Puszcza Niepołomice walczyła o Pucharu Polski najdłużej spośród przedstawicieli II ligi. W poprzednich rundach drużyna Tomasza Tułacza pokonała Koronę Kielce oraz Lechię Gdańsk. Dopiero w ćwierćfinale Puszcza nie poradziła sobie ze swoim przeciwnikiem. W dwumeczu Pogoń Szczecin wygrała 4:1 i to ona ma szansę wystąpić w finale na PGE Narodowym.
- Nie możemy wstydzić się tego, jak zagraliśmy w meczach z Pogonią. Chcieliśmy pokazać szerszej publiczności, co potrafimy i przeżyliśmy ciekawą przygodę. Pokazaliśmy Polsce Puszczę i była to Puszcza w dobrym wydaniu - ocenił Piotr Stawarczyk, obrońca zespołu z Niepołomic.
To, co najważniejsze w dwumeczu, wydarzyło się w Małopolsce. Pogoń zwyciężyła 2:1 na wyjeździe i to jej przeciwnik musiał zdobyć minimum dwa gole w rewanżu. Było to zadanie karkołomne. Puszcza próbowała je urealnić szybko zdobytą bramką, ale bezskutecznie.
- Początek w naszym wykonaniu wyglądał dobrze. Wyszło jednak doświadczenie piłkarzy z Ekstraklasy. Dali nam się wyszaleć i odpowiedzieli golem, który wybił nas z rytmu. Na koniec mieliśmy jeszcze jedną szansę na bramkę. Choć awansować już praktycznie nie mogliśmy, staraliśmy się wykorzystać każdą minutę w ćwierćfinale - podsumował Stawarczyk.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Mecz Legii z BVB? Masakra piłą mechaniczną (źródło: TVP SA)
Po meczu obrońca Puszczy uciął sobie pogawędkę z Kamilem Drygasem. Piłkarze grali wspólnie w Zawiszy Bydgoszcz. Stawarczyk trafił do klubu później niż pomocnik Pogoni i nie załapał się na zdobycie Pucharu Polski.
- Również z Ruchem przeważnie byłem wysoko w pucharze, ale zawsze czegoś brakowało, by podnieść go. W tej edycji walczyliśmy dzielnie dopóki wystarczyło nam mocy i wiary. Zatrzymaliśmy się w ćwierćfinale, a Kamilowi gratuluję, że zdobył już jeden puchar, a teraz ma szansę na drugi.
Puszcza nie będzie już grać o stawkę w tym roku. W marcu wznowi wyścig po awans na zaplecze Lotto Ekstraklasy.
- w Hiszpanii III-ligowy(!) Hercules Alicante zremisował w Pucharze Króla z Barceloną...
http://s Czytaj całość