Sędzia Daniel Stefański usunął Michała Probierza z ławki rezerwowych tuż przed początkiem II połowy. Trener Jagiellonii miał do arbitra pretensje za sytuację z doliczonego czasu gry I połowy, po której Lech zdobył bramkę na 1:1, a przez trwającą kwadrans przerwę nie zdołał ochłonąć.
Szkoleniowiec gospodarzy miał do arbitra żal o to, że rzut wolny, po którym do wyrównania doprowadził Kolejorz, został podyktowany niesłusznie, a jak pokazały telewizyjne powtórki, Probierz miał rację, ponieważ Jacek Góralski nie sfaulował Tomasza Kędziory. Pomocnik Jagiellonii wślizgiem trafił w piłkę, a po chwili został nadepnięty przez obrońcę Lecha.
Probierz usiadł na trybunie tuż za ławką rezerwowych Jagiellonii i stamtąd dyryguje grą swojego zespołu, ale decyzja sędziego Stefańskiego będzie miała dalsze konsekwencje: trener białostoczan nie będzie mógł poprowadzić swojej drużyn w dwóch ostatnich meczach rundy jesiennej z Arką Gdynia i Wisłą Płock - każdy szkoleniowiec, który w meczu Lotto Ekstraklasy został usunięty z ławki rezerwowych, automatycznie zostaje zdyskwalifikowany na dwa najbliższe ligowe spotkania, podczas których nie może pełnić żadnych oficjalnych funkcji.
Jagiellonia grała o pozycję lidera Lotto Ekstraklasy, ponieważ swój mecz 18. kolejki przegrała Lechia Gdańsk. Białostoczanie pokonali Lecha 2:1 po golach Karola Świderskiego i Fiodora Cernycha, dzięki czemu wrócili na ligowy szczyt po dwóch kolejkach przerwy.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]