Jacek Magiera: Nie cofniemy się, w ataku będziemy radośni

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

- Sporting Lizbona to jedyny klub, któremu w tej fazie Ligi Mistrzów nie strzeliliśmy gola. Chcemy to zmienić - mówi przed środowym meczem trener Legii, Jacek Magiera.

Legia ma szansę awansować z trzeciego miejsca grupy Ligi Mistrzów do fazy pucharowej Ligi Europy. Żeby tak się stało, musi pokonać w środę Sporting. Remis sprawi, że na wiosnę w europejskich pucharach grać będą Portugalczycy.

- Jak musimy zagrać? Skutecznie w obronie i skutecznie w ataku. Faworytem jest Sporting. Gramy jednak na swoim boisku, wyciągnęliśmy wnioski z ostatnich spotkań. Chcemy być konsekwencji, skuteczni, ale także zachować radość w ataku, tak jak w poprzednich spotkaniach - mówi Magiera.

- Cieszymy się, że to mecz o wyjście z grupy, a nie o twarz czy pietruszkę. W tej edycji Ligi Mistrzów prowadziliśmy w meczu tylko siedem minut (z Borussią Dortmund - red). Nasze doświadczenie na tym poziomie jest niewielkie. Chciałbym żebyśmy w przyszłości byli drużyną, która będzie sobie radzić niezależenie od marki przeciwnika - kontynuuje szkoleniowiec.

Dotąd Legia straciła 24 gole w Champions League. Najniżej przegrała w pierwszym meczu ze Sportingiem Lizbona (0:2). Trener stara się wytłumaczyć, dlaczego jego drużyna traci bramki w pierwszych minutach spotkania. Tak było z Realem Madryt (3:3) i Borussią Dortmund (4:8).

ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Nie jest to na pewno wina nastawienia mentalnego. Wpływa na to wiele aspektów. Akcja Realu w Warszawie była perfekcyjna. Mało kto potrafi tak uderzyć piłkę z woleja jak Gareth Bale. W Dortmundzie atakowaliśmy odważnie, postanowiliśmy, że nie będziemy bronić wyniku przy stanie 1:3. Atak budzi wolę walki, każe grać odważnie, pozwala nabrać pewności siebie. Mecze w Polsce i Europie to dwa różne światy. Nie obiecuję, że w środę nie stracimy gola. Najważniejsze będzie dla nas to, żebyśmy cały mecz pozostawali w grze o awans.
Nie mamy problemu, żeby bronić wyniku. Przygotowałem na to spotkanie wiele wariantów - przekonuje.

Trener jest po analizie ostatniego meczu ligowego z Wisłą Płock. Legia prowadziła 2:0, ale zremisowała 2:2. - Rozmawialiśmy na temat koncentracji, braku asekuracji w środkowej strefie boiska. Musimy grać bardziej agresywnie, być pewniejsi w rozegraniu, bardziej zdeterminowani. I wtedy będzie dobrze - komentuje.

Magiera spodziewa się otwartego spotkania w Warszawie. - Sporting lubi dominować. We krwi ma atak pozycyjny. Nie sądzę, by rywal cofnął się, bronił remisu i czekał na nasz ruch - kończy szkoleniowiec.

Sporting ma po pięciu meczach trzy punkty w grupie F. Legia jest na ostatnim miejscu z jednym zdobytym punktem. Obie drużyny zmierzą się w środę 7 grudnia o godzinie 20.45.

Komentarze (3)
avatar
hack
7.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Magic, strzelcie jedną bramkę więcej i będzie git. 
avatar
Rozpierdek
6.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie redaktorze i panie trenerze: w tej edycji LM prowadziliśmy nie tylko 7 minut z Borussią ale i było 3:2 z Realem w Warszawie, póki Real nie wyrównał :) 
avatar
Imisirah
6.12.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jacek, dla mnie możecie stracić nawet 6 bramek ... tylko strzelcie 7 :D