Kilka dni temu kataloński dziennik "El Mundo Deportivo" opublikował skradzione dokumenty, z których wynika, że Cristiano Ronaldo przepuścił 150 milionów euro przez Wyspy Dziewicze, dzięki czemu od tej sumy zapłacił tylko 4 proc. podatku. Dziennikarze zaczęli rozpisywać się na ten temat, a hiszpańska skarbówka wszczęła inspekcję, czy nie doszło do naruszenia prawa. Portugalczykowi grozi grzywna, a nawet kara więzienia.
Wobec lawiny komentarzy, oskarżeń i pomówień głos w sprawie postanowił zabrać Real Madryt.
"Wobec doniesień, które zostały opublikowane w ostatnich dniach i zaświadczenia wydanego przez Urząd Skarbowy, które dowodzi, że nasz piłkarz Cristiano Ronaldo na bieżąco reguluje wszystkie swoje zobowiązania podatkowe, Real Madryt domaga się maksymalnego szacunku dla takiego zawodnika jak Cristiano Ronaldo. Jego zachowanie podczas całej kariery w naszym klubie zawsze było wzorowe" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez klub.
ZOBACZ WIDEO Świetny mecz Piotra Zielińskiego przeciwko Interowi - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]