Nie chciał, ale musiał

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W Przeglądzie Sportowym czytamy, że Bogusław Kaczmarek od dłuższego czasu przekonywał, że w Polonii odpowiedzialny jest tylko za skauting i nie chce zostać pierwszym trenerem. W piątek po porażce 1:3 z ŁKS-em został jednak nominowany na zastępcę Jacka Zielińskiego.

- Potwierdzam wasze informacje, że trener Zieliński został zwolniony. Drużynę poprowadzi pan Kaczmarek, drugim trenerem będzie Jacek Grembocki - zawiadomił w piątek właściciel klubu, Józef Wojciechowski. Zgodnie z jego zapowiedzią już w sobotę pierwszy trening z zespołem poprowadził Bogusław Kaczmarek. - Nie chcę niczego komentować. Możecie to uszanować? - krzyknął tylko w stronę dziennikarzy asystent Leo Beenhakkera.

Wiele do powiedzenia nie miał również świeżo upieczony drugi trener. - Poczekajcie do poniedziałku. Wtedy wszystko będzie jasne - powiedział Grembocki.

Piłkarze po meczu z ŁKS-em udali się do domów i nie spodziewali się tak radykalnych decyzji. Nie wiedzieli również, że sobotnie zajęcia poprowadzi nowy menedżer. Większość nie chciała się wypowiadać, a jednym z nielicznych był Radosław Majewski. - Jak wróciłem do domu, to usłyszałem, że mamy nowego trenera, ale zbytnio się nad tym nie zastanawiałem. Gdy przyszedłem do klubu, to wszystko się potwierdziło. Okazało się, że faktycznie nastąpiły duże zmiany. Tak się często zdarza, że jak zespołowi nie idzie, to trener jest pierwszym do zwolnienia. Nie myślałem jednak, że dojdzie do tego tak szybko - stwierdził młody reprezentant Polski.

W poniedziałek Jacek Zieliński przyjdzie do biura Wojciechowskiego, by rozwiązać umowę, a Kaczmarek podpisze obowiązujący do końca sezonu kontrakt.

Źródło artykułu: