Podbeskidzie Bielsko-Biała rundy jesiennej nie może zaliczyć do udanych. Bielszczanie sklasyfikowani zostali dopiero na dziewiątym miejscu, a na swoim koncie mają 25 punktów. O 11 "oczek" więcej ma liderująca w I lidze Chojniczanka Chojnice. Górale nie ukrywają, że wiosną chcą jeszcze włączyć się do walki o awans, ale będzie to niezwykle trudne zadanie.
Bielszczanie jeszcze przed świętami na kilka dni wrócili do treningów, a sprawdzianem ich formy był sparing z II-ligową Polonią Bytom. Bramki dla Górali zdobyli Robert Demjan oraz Bartosz Jaroch, który walczy o angaż w Podbeskidziu po pobycie na wypożyczeniu do Znicza Pruszków.
Trener Podbeskidzia nie ukrywał, że była to dla niego okazja do przyjrzenia się zawodnikom, którzy jesienią dostali mniej szans do gry. - Po krótkiej przerwie chcieliśmy trochę potrenować. Sparing z Polonią Bytom był udany. Było dużo błędów, ale w tym czasie to normalne, że piłka nie posłucha zawodnika. Zawodnicy więcej pobiegali niż pograli. Spróbowaliśmy nowego ustawienia i piłkarzy, którzy byli wypożyczeni lub grali głównie w drugiej drużynie - stwierdził Jan Kocian.
W gronie testowanych było kilku zawodników z drugiego zespołu, a także wypożyczeni jesienią do innych klubów. Słowacki trener nie podjął jeszcze decyzji dotyczących przyszłości tych graczy. - Oni jeszcze będą musieli z nami trenować dłuższy okres. Wkrótce podejmiemy decyzje czy będą się z nami przygotowywać. To duża różnica trenować w drugiej drużynie, juniorach lub innych klubach. To jednak zawodnicy, którzy powinni z tego wyciągnąć pozytywne wnioski - zakończył Kocian.
ZOBACZ WIDEO Dawid Kownacki: nauczyłem się, że nic nie muszę (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}