Mężczyzna, który znalazł list rozpoczął akcję w mediach społecznościowych, aby odnaleźć chłopca. Największe dzienniki i stacje telewizyjne w Wielkiej Brytanii opisują historię Stuarta McColla i listu dziecka adresowanego do swojego zmarłego ojca.
"Cześć tato. Piszę do ciebie, bo za tobą tęsknię i aby dać znać, co u mnie. Pewnie wiesz, że jestem teraz w rodzinie zastępczej. Mama jest chora, a moje ucho jest zatkane od poniedziałku. Jutro wyjeżdżamy. Naprawdę tęsknię za szkołą i tobą. Wiem, że teraz jesteś w niebie, ale czy jesteś bezpieczny? Zanim skończę, tutaj jest moje marzenie i lista świątecznych prezentów.
Moim marzeniem tatusiu jest, żebyś włożył mi pod poduszkę list, który napisałeś. Świąteczna lista: - korki, - Astros, - siatka do treningu, - kostka rubika, - nowa piłka Premier League, - koszulkę i spodenki Realu Madryt.
Pa tatusiu, kocham cię.
Napisano 1 grudnia 2016 r."
30-letni fotograf Stuart McColl, który spacerując znalazł piłkę i przyklejony do niej list, postanowił odnaleźć chłopca i sprezentować rzeczy wymienione na kartce. - Kiedy przeczytałem list, prawie się popłakałem. Wróciłem do domu, ale cały czas o tym myślałem. To było zbyt smutne, aby po prostu to zignorować. Napisałem więc wiadomość na Facebooku, aby sprawdzić, czy ktoś może pomóc - opowiada McColl.
- Wiele osób napisało do mnie, oferuje pomoc przy zakupie prezentów - dodaje McColl, który przy pomocy mediów społecznościowych nagłośnił swoją historię, opisywaną teraz przez największe media na Wyspach, co daje szanse na odnalezienie malucha.
Z kolei hiszpańskie media podają, że sprawą zainteresował się już Real Madryt i także zamierza pomóc chłopcu.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski skrzywdzony podczas Złotej Piłki?