Liczymy, że pomogą nam kibice - rozmowa z Pawłem Szwajdychem, piłkarzem Stali Stalowa Wola

Stalówka wzmocniła się ośmioma graczami. Czterech z nich przyszło z wycofanego z rozgrywek zabierzowskiego Kmity. Jednym z przybyłych jest Paweł Szwajdych, który w przeszłości grał w ekstraklasie w barwach Cracovii. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl nowy pomocnik Stali opowiedział o tym, co go skłoniło do przybycia do Stalowej Woli, ocenił szanse zielono-czarnych na utrzymanie oraz podsumował okres przygotowawczy.

Kamil Górniak: Czy rozpad Kmity Zabierzów był główną przyczyną pojawienia się pana w Stalowej Woli?

Paweł Szwajdych: Na pewno tak. Miałem jeszcze kontrakt z Kmitą ważny przez pół roku. Byłem tam na wypożyczeniu z Cracovii. To chyba zadecydowało o moim przyjściu do Stali.

Czy sztab szkoleniowy Cracovii nie chciał pana z powrotem pod Wawelem?

- Wydaje mi się, że była chyba już zbyt późno, abym mógł grać w Krakowie. Nie było w ogóle takiego tematu. Zapewne Cracovia miała już kadrę zamkniętą, więc nie myślano o mnie.

A czy były trener Kmity, Robert Moskal, który odszedł z kilkoma graczami do Sandecji Nowy Sącz nie chciał pana zabrać ze sobą?

- Tego tematu też nie było, więc wydaje mi się, że nie chciał mnie zabrać do Nowego Sącza. Nie wiem do końca jak to było z moją osobą. Nikt nie rozmawiał ze mną na ten temat. Jestem w Stalowej Woli.

Czy transfer z Kmity do Stali, to w pewnym sensie awans sportowy?

- Trudno powiedzieć. Na pewno chciałem grać w pierwszej lidze. Nie chciałem schodzić nigdzie niżej. Czy to był awans sportowy? Zobaczymy jak to się wszystko potoczy na koniec sezonu.

Razem z panem przyszło trzech innych piłkarzy z Zabierzowa. Nie było chyba problemów z aklimatyzacją.

- Na pewno nie było problemów. Są koledzy z Kmity, znam też Grześka Kmiecika. Drużyna dobrze nas wszystkich przyjęła.

Jak pan oceni okres przygotowawczy? Nie trenował pan ze Stalą od początku.

- Uważam, że nie będzie to miała większego wpływy. Na początku przygotowywałem się z Kmitą Zabierzów. Trenowałem ze Stalą jakiś czas, więc uważam że nie będzie tak źle.

A czy wyniki sparingów mieliście dobre?

- Na pewno mecze kontrolne nie są odzwierciedleniem ligi. Zaliczyliśmy porażki jak chociażby z ŁKS-em Łódź, wygraliśmy też kilka meczów. Liga jednak wszystko zweryfikuje i pokaże czy dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy i czy sparingi pokazywały, co potrafimy.

Stal ma bardzo wyrównaną kadrę. Na każdą pozycję jest po dwóch równorzędnych piłkarzy. Nie boi się pan rywalizacji?

- Rywalizacja jest zawsze dobra. Coś pozytywnego wnosi. Zapewne pomaga w lepszej grze. Uważam, że bardzo dobrze, że jest taka rywalizacja, bo trzeba ciężko pracować na treningach. Każdy z graczy czeka na swoją szansę.

Kogo typuje pan do awansu?

- Moim zdaniem głównymi faworytami do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej są Korona Kielce i Zagłębie Lubin. No oczywiście jeszcze Widzew Łódź. Te drużyny będą walczyć o miejsca premiowane awansem do ekstraklasy. Być może Górnik Łęczna włączy się do gry, ale uważam, że będzie miał ciężko.

A kto stoczy ciężkie boje o zachowanie ligowego bytu?

- Jest parę drużyn. Wszyscy od ósmego miejsca w dół muszą się bać i walczyć o utrzymanie. Jest mała różnica punktowa między tymi zespołami.

Wyniki pierwszej kolejki nie zaskoczyły pana? Niespodzianka to chyba wygrana Warty Poznań z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

- Na pewno tak. Ale pierwsze kolejki to zawsze jest jakaś taka niewiadoma. Można było się spodziewać, że na początku mogą pojawić się takie niespodziewane wyniki. To dopiero początek, pierwsze spotkania po długiej przerwie.

Czy to, że nie zagraliście w ten weekend spotkania o ligowe punkty wpłynie na was, na okres przygotowawczy?

- Sądzę, że nie. Będziemy dobrze przygotowani do tego pierwszego meczu w lidze w najbliższy weekend.

Na początek gracie z Koroną. Oglądaliście zapewne pojedynek z Widzewem. Nie boicie się rywala?

- Nie, na pewno nie. Gdybyśmy się bali, to nie wychodzilibyśmy na boisko. Na pewno dużym plusem jest to, że gramy u siebie. Liczymy, że pomogą nam kibice. Będziemy walczyć o zwycięstwo. Nie ma się czego obawiać.

W Kielcach Stal wygrała 3:2. Liczycie na powtórzenie wyniku?

- Oby się to udało. Uważam, że stać nas na lepszy wynik niż ten z jesieni. Nie chcemy się martwić w końcówce i fajnie by było gdybyśmy prowadzili więcej niż jedną bramką.

Czy Stal się utrzyma?

- Musi (śmiech).

Pana cel na rundę?

- Na pewno jak najlepsza gra i utrzymanie się Stali w pierwszej lidze.

Źródło artykułu: