- Chcemy pokonać ich grą kombinacyjną. Musimy grać szybko, bo jeśli zaczniemy przyjmować piłkę i prowadzić ją, dopadną nas i trzeba będzie walczyć bark w bark, łokieć w łokieć - mówi trener reprezentacyjnych bramkarzy Andrzej Dawidziuk.
Do meczu pozostało niespełna dwa tygodnie, a Leo Beenhakker wciąż ma spory ból głowy jeśli chodzi o obsadę pozycji napastnika. Wydaje się, że w tej chwili najlepszym kandydatem na to miejsce jest Ireneusz Jeleń. Ostatnio napastnik Auxerre jest w wyśmienitej formie, a w weekend strzelił nawet gola w pojedynku z mistrzem Francji. Jednak po raz ostatni w kadrze narodowej zagrał w meczu z Ukrainą, a holenderski szkoleniowiec nie był z niego zbyt zadowolony. Beenhakker potrzebuje raczej atakującego, który potrafi grać tyłem do bramki i uczestniczyć też w grze obronnej, a Jeleń nie jest tego typu napastnikiem. - Czyżby teraz miało być inaczej? - (Jeleń - przyp. red.) Jest szybki, a pewnie przyjdzie nam grać z kontrataku. Sprawdziliśmy już boisko w Belfaście, zapewne będzie w fatalnym stanie. Zazwyczaj używamy linii pomocy do wypracowania jak najlepszej pozycji do strzału dla napastników, ale kiedy boisko na to nie pozwala, trzeba będzie podawać górą i wykorzystywać szybkość zawodników - mówił w jednym z wywiadów Leo.
Co z pozostałymi kandydatami? Robert Lewandowski to raczej pewnego rodzaju joker w drużynie narodowej, więc trudno oczekiwać, że na boisku pojawi się już od pierwszych minut. Marek Saganowski do ulubieńców Holendra nie należy, a Łukasz Sosin dostał powołanie raczej w celu uzupełnienia kadry, która została uszczuplona po kontuzji Brożka.