- Klasyczna forma Śląska Wrocław jak dotąd w tym sezonie. Próba gry, próba przełożenia tego wszystkiego na swoją szalę, a tak naprawdę nic z tego potem nie wynika, bo nie zamieniamy tych sytuacji na bramki, nie utrzymujemy tego tempa do samego końca i potem się tak kończy jak kończy - dostajemy z niczego jedną bramkę, drugą, i niestety przegrywamy kolejne spotkanie we Wrocławiu, gdzie powinniśmy mieć tutaj twierdzę. Po raz kolejny zrobiliśmy to, co zrobiliśmy - mówił po meczu z Arką Gdynia Kamil Biliński.
Śląsk Wrocław to spotkanie przegrał 0:2, tracąc obie bramki już po przerwie. Da WKS-u był to jedenasty mecz w tym sezonie na własnym stadionie. Zielono-biało-czerwoni wygrali zaledwie jedno spotkanie, a pięć zremisowali i pięć przegrali.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że Arka tu przyjedzie, żeby nie przegrać i dla nich nawet ten jeden punkt będzie sukcesem. Wiedzieliśmy, że tak naprawdę jedna bramka może decydować o zwycięstwie w tym spotkaniu. Szkoda, że wpadło w drugą stronę, a nie dla nas - komentował Biliński.
- Wiem, że zawiedliśmy siebie, zawiedliśmy naszych najbliższych, kibiców - dodał napastnik Śląska Wrocław.
ZOBACZ WIDEO Cztery gole w Serie A - zobacz skrót meczu Lazio - Fiorentina [ZDJĘCIA ELEVEN]