Odpowiedź jest dziecinnie prosta: Chińczycy muszą przedstawić Legii Warszawa o wiele lepszą ofertę. WP SportoweFakty jako pierwsze informowały, że po Aleksandara Prijovicia zgłosił się jeden z chińskich klubów. Wówczas pisaliśmy, że do biur przy Łazienkowskiej 3 wpłynęła oferta na 1,5 miliona euro. Jak się jednak okazuje, oferta jest niższa, opiewa na tylko 1,3 miliona, pozostałe 200 tysięcy mistrzowie Polski będą mogli dostać w ewentualnych bonusach. Oferta została potraktowana przez stronę polską jako niepoważna i temat na jakiś czas ucichł.
Działacze Legii wychodzą z założenia, że jeśli ich zawodnik całkiem nieźle dał sobie radę w Lidze Mistrzów, trzeba za niego "krzyknąć" kwoty około dwa razy wyższej, niż proponowana pierwotnie przez gości z Dalekiego Wschodu.
"Przegląd Sportowy" w piątkowym wydaniu, ale także "Super Express" piszą o 3 milionach euro, poniżej których w negocjacjach działacze Legii nie będą chcieli zejść. Bo jeśli Chińczycy płacą innym klubom o wiele wyższe kwoty, to dlaczego w tym przypadku Polacy mieliby opuszczać finansową poprzeczkę? Według źródeł zbliżonych do klubu, Legia byłaby jednak w stanie puścić Prijovicia za kwotę niewiele niższą, około 2,8 miliona. I zapewne tak się stanie, zagadką pozostanie jednak, po co piłkarz zabierał w mediach głos na ten temat.
ZOBACZ WIDEO Michał Żewłakow: Artur Jędrzejczyk w Legii? Taki mamy plan
{"id":"","title":""}