Brożek wróci szybciej na boisko

Mimo poważnej kontuzji Paweł Brożek jest pełen optymizmu. Jego powodem są dobre rokowania po odbyciu badań rezonansem magnetycznym - informuje Sport.

Lider klasyfikacji strzelców ekstraklasy ma nieuszkodzone więzadła tylne w kolanie. To bardzo dobra informacja dla krakowskiego snajpera, bowiem wszystko wskazuje na to, że przerwa w grze nie potrwa tak długo, jak wcześniej wyrokowano.

Sam Paweł Brożek nie traci optymizmu i zapowiada, że jeszcze w tym sezonie pojawi się na boisku. Reprezentant Polski uważa również, że Wisła poradzi sobie doskonale, również bez niego i powalczy jeszcze o tytuł mistrza Polski.

- Szybko zabrałem się do badań i rehabilitacji, bo gdzieś przeczytałem, że już nie zagram do końca sezonu. Chcę udowodnić, że będzie inaczej. Taki mam plan - mówi Brożek. - Wisła da sobie radę beze mnie. To doświadczony zespół, który zaczyna grać fajną piłkę. Teraz powinno być już z górki. Lech był w Zabrzu bliski porażki z Górnikiem, cokolwiek by mówić - broniącym się przed spadkiem. To pokazuje, że liga będzie ciekawa do końca - dodaje snajper Białej Gwiazdy.

Napastnik Wisły Kraków nie wini za swój uraz bramkarza GKS Bełchatów Łukasza Sapeli. To po starciu z golkiperem bełchatowian, Brożek niefortunnie upadł na murawę i doznał kontuzji.

- Łukasz Sapela nie ponosi żadnej winy. To była normalna walka o piłkę. Ja po prostu straciłem orientację na boisku. Nie wiedziałem, ile dzieli mnie od murawy. Nie mogę też żałować, że skoczyłem do tej piłki. Gdybym tak myślał, to pozostałoby mi jedynie chodzić po boisku - twierdzi Brożek.

Komentarze (0)