Kamil Grosicki szturmem wdarłby się do składu Burnley

PAP/EPA / PETER POWELL
PAP/EPA / PETER POWELL

Kamil Grosicki ma w tym miesiącu trafić do Premier League i znów transfer do Burnley FC ma stać się możliwy. Beniaminek ligi cierpi na brak skrzydłowych, a Polak byłby w idealnej sytuacji.

Przed sezonem skazywano Burnley FC na spadek i to z hukiem. Jednak drużyna ta zajmuje bezpieczne miejsce w środku tabeli, chociaż skład nie zachwyca. Problemem są przede wszystkim skrzydłowi, którzy mocno zawodzą.

George Boyd jest podstawowym wahadłowym Burnley, ale jego liczby są dramatyczne - to ledwie gol i żadnej asysty, a 31-latek z 20 meczów zagrał w 19 spotkaniach - w większości w podstawowym składzie.

Na drugim skrzydle występuje wypożyczony z Charltonu Athletic Johann Berg Gudmundsson. Reprezentant Islandii jest minimalnie lepszy od Boyda, ale gol i asysta to praktycznie żadna różnica.

Ta dwójka najczęściej występuje w składzie Burnley, które gra system 4-4-2. Skrzydłowi mają zatem sporo pracy w defensywie, ale w ofensywie nie istnieją. Najlepszy pod względem asyst jest środkowy pomocnik Steven Defour, który trzy razy podawał do swoich kolegów przy bramkach.

Ekipa z Turf Moor nie ma tak naprawdę zastępców dla Boyda oraz Gudmundssona i jeśli Grosicki trafiłby do Burnley, to z miejsca powinien wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce.

Informacje sportowe możecie śledzić również w aplikacji WP SportoweFakty na Androida (do pobrania w Google Play) oraz iOS (do pobrania w iTunes). Komfort i oszczędność czasu!

ZOBACZ WIDEO Krew, pot i łzy. Dakar od razu dał się we znaki (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)