W ostatnich tygodniach kluby z Państwa Środek sprowadziły m.in. Carlosa Teveza, Oscara, Johna Obiego Mikela, Axela Witsela czy Ricardo Carvalho, gwarantując im nieprzyzwoicie wysokie wynagrodzenie, na które ci piłkarze nie mogli liczyć w swoich poprzednich klubach.
Z drugiej strony z ofert Chińczyków nie skorzystali Lionel Messi, Cristiano Ronaldo, James Rodriguez czy wreszcie sam Robert Lewandowski. W rozmowie z WP SportoweFakty menedżer "Lewego", Cezary Kucharski zdradził, że przenosiny do Chin nie były atrakcyjne dla jego klienta, choć mógł stać się najlepiej zarabiającym piłkarzem świata.
- Dzwonił do mnie agent zajmujący się ściąganiem gwiazd do chińskiej ligi. Nie padła nazwa klubu, poruszyliśmy tylko kwestię możliwości finansowych. Gdyby "Lewy" zdecydował się na przejście do Chin już teraz, mógłby liczyć na pensję wyższą niż otrzymał Carlos Tevez, byłoby to grubo ponad 40 milionów euro rocznie - stwierdził Kucharski.
Według trenera Bayernu Monachium, Carlo Ancelottiego największe europejskie kluby nie muszą obawiać się chińskich wpływów. Zdaniem Włocha najlepsi piłkarze będą chcieli pozostać na Starym Kontynencie.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar: Na każdym kroku czyhają pułapki i niespodzianki (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
- Zgadza się, żę w tym miesiącu wielu piłkarzy wyjechało do Chin, ale wydaje mi się, że europejskie kluby nadal są bezpieczne. Najlepsze rozgrywki nadal są w Europie. To jest poważny futbol - mówi Ancelotti.
- Piłkarze nie grają tylko dla pieniądzy. Grają po to, by być najlepszymi i być występować w najważniejszych meczach. Dlatego uważam, że europejskie kluby nie mają się czym martwić - dodaje Włoch.