Małecki bohaterem Wisły?

Patryk Małecki jest uwielbiany przy Reymonta i znienawidzony przy Kałuży. Mocno podkreślający swe związki z Wisłą, stwarza wiele podtekstów swoją osobą w derbowej rywalizacji - czytamy w Przeglądzie Sportowym.

Marcin Foltyn
Marcin Foltyn

W niedzielnych derbach Krakowa, tradycyjnie zetrą się ze sobą jedenastki Wisły i Cracovii. Na boisku najprawdopodobniej nie zabraknie Patryka Małeckiego. Pomocnik Białej Gwiazdy to jeden z tych piłkarzy, którzy jasno podkreślają swoje związki z jednym klubem, irytując przy tym fanów rywala zza miedzy. Po ostatnim meczu derbowym jesienią, Małeckiemu nawet grożono w internecie.

- Wiem o tym. Po poprzednich derbach Krakowa czytałem pogróżki w internecie pod swoim adresem. Jednak przed nikim się nie chowam. Bywało, że ktoś się w mieście na mnie krzywo popatrzył - opowiada Małecki.

Patryk Małecki ma doskonały bilans meczów z Cracovią. Jako piłkarz Wisły Kraków, jeszcze nie przegrał z odwiecznym rywalem Białej Gwiazdy.

- Jako wiślak nigdy z nią nie przegrałem, a rywalizuję z Pasami od wieku trampkarza. Tylko raz zanotowałem porażkę, gdy grałem na wypożyczeniu w Zagłębiu Sosnowiec - chwali się skrzydłowy krakowian - Przyjechałem do Krakowa mając trzynaście lat. Była tu wtedy bardzo dobra drużyna, z Tomkiem Frankowskim, Maćkiem Żurawskim, Kamilem Kosowskim, Mirkiem Szymkowiakiem... Trafiłem tu w odpowiednim momencie. Utożsamiam się całkowicie z Wisłą, oddaję jej swoje serce. I nie boję się tego mówić. To, czy mnie kibice tego lub innego klubu za to lubią, czy nie, to już jest ich sprawa - dodaje pomocnik Białej Gwiazdy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×