Słowa trenera cytuje "Kicker". Największa niemiecka gazeta piłkarska poświęciła przy okazji Błaszczykowskiemu artykuł, w którym analizuje czy skrzydłowy faktycznie mógłby trafić do Legii Warszawa. Valerien Ismael mówi o jasnym stanowisku, czyli Polak jest ważną częścią drużyny, trenuje i walczy o miejsce w składzie. Choć dodaje też, że do 31 stycznia, czyli zamknięcia w Niemczech okna transferowego (w Polsce zamyka się z końcem lutego), wszystko może się zdarzyć.
Jakub Błaszczykowski latem trafił do VfL Wolfsburg za 5 mln euro. Przez większość jesieni grał w pierwszym składzie, pod koniec roku stracił jednak miejsce w składzie. Polak nie strzelił gola, nie asystował. Na dodatek Wolfsburg jest dopiero trzynasty w lidze. Niektóre media jego transfer z Borussii Dortmund uznały za jeden z najgorszych.
Teraz "Kicker" wcale nie przewiduje powrotu Polaka do pierwszego składu. Pisze, że pół roku na ławce może być dla niego niebezpieczne. I tu do gry wchodzi Legia Warszawa, która chciałaby mieć piłkarza u siebie. To, że tak się stanie jest bardzo wątpliwe, choć prezes Bogusław Leśnodorski w rozmowie z polsatsport.pl powiedział:
- Wydaje nam się, że dla Kuby Legia to naturalna droga, rozwiązanie, które może pojawić się w lutym. Naszym zdaniem to dobre dla niego miejsce. Taki pomysł wydaje się nam bardzo sensowy. Decyzja ostatecznie będzie należeć do Kuby. My zawsze czekamy na niego z otwartymi rękoma.
Legia chciałaby Błaszczykowskiego wypożyczyć na pół roku z prawem do pierwokupu. Leśnodorski zapewnia, że klub stać na 32-letniego skrzydłowego.
ZOBACZ WIDEO Pewne zwycięstwo i błysk Piotra Zielińskiego. SSC Napoli - Pescara, zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]