Tyle, że wyciągnięcie napastnika już może być teraz bardzo trudne. Orlando Sa świetnie sobie radzi w Standardzie Liege, jesienią w 17 meczach ligowych strzelił aż 11 goli. Jest trzecim snajperem w lidze. Do tego latem podpisał nową, 4-letnią umowę z belgijskim klubem.
Na początku roku w wywiadzie dla rodzimej "A Boli" mówił:
- Spotkałem się z zarządem Standardu. Poinformowano mnie, że są kluby chętne do zatrudnienia mnie w styczniowym oknie transferowym. Jednak dostałem też informację, że do zakończenia tego sezonu żadne negocjacje nie będą prowadzone. W trakcie mojej kariery nie zawsze podejmowałem najlepsze decyzje, nauczyłem się też żyć z dnia na dzień. Nie robię więc wielkich planów, bo zazwyczaj mi nie wychodziło tak jak sobie zakładałem. Jednak uważam, że najlepsze dopiero przede mną - mówił.
Standard teraz go nie puści, bo chce załapać się do pierwszej szóstki w lidze. Na dodatek oddał swojego kapitana do Anderlechtu Bruksela i pozbycie się kolejnego kluczowego piłkarza byłoby zbyt dużym osłabieniem. Jak się dowiedzieliśmy, piłkarz zarabia w Belgii mniej niż w poprzednim klubie Maccabi Tel Awiw, ale Standard potraktował jako miejsce do odbudowania kariery. Teraz jeszcze nie, ale po sezonie może już odejść.
Z drugiej strony Sa w wywiadzie dodawał też: - Nigdy nie zapomnę Michała i Marcina Żewłakowów, którzy ślepo we mnie uwierzyli, gdy byłem zagubiony na Cyprze. I przekonali właścicieli Legii, by wyłożyli na mój transfer milion euro.
I dobre znajomości oraz sentyment do klubu pozostały. Legia po odejściu Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia szuka snajperów. Zatrudniła już Daniela Chimę Chukwu, ale nadal potrzebuje wzmocnień.
Orlando Sa trafił do Legii w lutym 2014 roku. Odszedł z niej przed sezonem 2015/16 do Reading FC. Potem grał w Maccabi Tel Awiw. To jego na Łazienkowskiej zastąpił Nemanja Nikolić. Łącznie w 41 meczach w Legii strzelił 15 goli.
ZOBACZ WIDEO AS Monaco rozgromiło FC Lorient, dobry mecz Glika. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]