Ekstraklasa utrzyma podział punktów

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: mecz Lotto Ekstraklasy
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: mecz Lotto Ekstraklasy

Zarząd Ekstraklasy SA jest zadowolony z efektów przeprowadzonej trzy lata temu reformy. Zapowiada, że utrzyma rozgrywki ligowe w obecnej postaci. Łącznie z najbardziej kontrowersyjnym podziałem punktów.

Szefowie Lotto Ekstraklasy stwierdzili, że nie ma sensu zmieniać obecnej formuły rozgrywek.

- Jeśli ktoś przedstawi lepszą ofertę i ją odpowiednio uargumentuje, to proszę bardzo - mówi Dariusz Marzec, szef ESA. Gdyby ktoś chciał to zmienić, musiałby przekonać wszystkie strony, a więc i kluby Ekstraklasy i zarząd ESA.

- W tej chwili nie widzimy potrzeby zmian - zaznacza Marzec.

Oznacza to, że teoretycznie aktualny kształt rozgrywek będzie obowiązywał jeszcze dwa lata, ale w praktyce aż do odwołania.

Utrzymany zostanie również najbardziej kontrowersyjny zapis, który nie podoba się sporej części kibiców, a więc podział punktów po części zasadniczej sezonu.

Wielu ekspertów wskazuje ten przepis jako "antysportowy", jednak kierownictwa Ekstraklasy to nie przekonuje.

ZOBACZ WIDEO Koszmarny błąd bramkarza wprowadził AS Monaco do finału Pucharu Ligi[ZDJĘCIA ELEVEN]

Na spotkaniu z dziennikarzami ESA przedstawiła kilka istotnych argumentów za utrzymaniem obecnej formuły.

Marcin Animucki z Ekstraklasy zaznacza, że dzięki zwiększeniu liczby meczów, udało się wypracować znacznie większe dochody ze sprzedaży praw mediowych. Powrót do formuły z 30 kolejkami znacznie by te przychody zmniejszył, co nie byłoby po myśli klubów.

Z kolei Marcin Stefański, dyrektor logistyki ESA, zaznacza, że znacznie zmniejszona została liczba spotkań "o nic". Z analizy holenderskiej firmy "Hypercube" wynika, że jedynie w lidze belgijskiej jest mniejsza liczba takich nieistotnych meczów.

Ekstraklasa przekonuje, że to właśnie podział punktów zapewnia emocje do końca.

Szefowie ESA podkreślają też, że znacznie poprawiła się frekwencja na meczach ligowych w ostatnich latach. Co więcej, nie sprawdza się obawa, że więcej meczów o nic na początku sezonu spowoduje mniejszą frekwencję. Średnia widzów po 20. kolejkach ligowych przekracza 9,3 tysiąca widzów na mecz. A to oznacza, że nawet bez rundy wiosennej liga idzie na rekord frekwencji. A wiadomo, że na finiszu rozgrywek frekwencja jeszcze wzrośnie.

- Uważamy, że wiele spraw udało się bardzo rozwinąć, więc może nie ma sensu wciąż rozmawiać o reformie rozgrywek a skupić się bardziej na sprawach sportowych - pyta retorycznie Dariusz Marzec.

Więcej wkrótce.

Komentarze (14)
avatar
PiSB
27.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
1) z czytaniem mają kłopoty ci, którzy nie umieją zrozumieć, że jeżeli ktoś w swojej opinii pisze, na co czeka z utęsknieniem napisawszy wcześniej na temat tego systemu - to po prostu dodaje je Czytaj całość
avatar
PiSB
26.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
do "mędrców" gorączkujących się, że nie umieją podzielić przez pół punktów.... ;-) Sami udowadniacie, że nie macie argumentów, gdy główna część Waszej wypowiedzi, to "idioci", "kretyński argume Czytaj całość
avatar
Hampelek
26.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
ale idiotyzm. Zmniejszyc do 12 zespołów. Wtedy miałoby to jakiś poziom po kilku latach 
avatar
Grek Zorba
26.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na teraz podział punktów ratuje mój Ruch, ale wcześniej wypaczył rywalizację. Jestem przeciwko podziałowi, wolę 18-20, może niektóre słabsze, drużyny w E-sie, a nie podział 
avatar
Karol Judycki
26.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podział punktów niesprawiedliwy? Totalna głupota. Niesprawiedliwy był by jak by to wprowadzać w połowie sezonu ale od początku każdy wie że tak naprawdę mecze są o 1,5 punktu nie o 3.