Przed spotkaniem Franciszek Smuda zapowiadał, że ze względu na jubileusz nie ubierze się w garnitur, ani nie odbierze kwiatów przed meczem, bo wtedy będzie myśleć tylko o grze swojej drużyny. Cała uroczystość odbyła się na konferencji prasowej, która została jednak podzielona na dwie części, dlatego trener Arki Czesław Michniewicz nie mógł osobiście pogratulować "Franzowi". - Gratuluję trenerowi Franciszkowi Smudzie 400. meczu. Nie miałem okazji mu pogratulować osobiście, bo przed meczem jakoś nie mogliśmy się spotkać. Na konferencji prasowej też się nie zobaczymy. Dopiero w przyszłej rundzie będzie okazja uścisnąć mu dłoń. Serdeczne gratulacje, bo czterysta meczów na najwyższym poziomie to duże osiągnięcie - mówił Michniewicz.
Niektórzy statystycy spierali się jednak czy jubileusz rzeczywiście miał miejsce w spotkaniu z Arką. Jedni przekonują, że nastąpi to za tydzień, a inni że za dwa. - To na pewno był mój czterysetny mecz - zapewnia Smuda, który z rąk działaczy odebrał kwiaty oraz pamiątkową statuetkę. - Gratuluję kapitalnej pracy w tych czterystu spotkaniach, poświęcenia i entuzjazmu. Życzę przynajmniej kolejnych czterystu meczów i aby realizował się pan z Lechem Poznań - mówił Arkadiusz Kasprzak, wiceprezes poznańskiego klubu.
Smuda nie do końca miał jednak powody do radości, ponieważ spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. - Przyjemnie jest przyjmować kwiaty oraz statuetkę. Z powodu remisu, ten jubileusz nie jest jednak dla mnie zbyt szczęśliwy - zakończył jeden z najbardziej renomowanych polskich trenerów.
61-letni "Franz" karierę trenerską rozpoczął w roku 1983, gdzie szkolił kluby niemieckie z niższych lig. Miał przyjemność prowadzić również Stal Mielec, Widzew Łódź, Wisłę Kraków, Legię Warszawa, Piotrcovię, Odrę Wodzisław oraz Zagłębie Lubin. Ponadto pracował również w Turcji i na Cyprze. Od czerwca 2006 roku jest trenerem Lecha Poznań.