Pojedynek z Watfordem miał być tylko formalnością. Wszak Arsenal w ostatnich tygodniach znajdował się w niezłej dyspozycji, pokonał m.in. Southampton aż 5:0 w Pucharze Anglii. Jednak z Szerszeniami Kanonierzy zagrali jedne z najgorszych 45 minut na Emirates Stadium od wielu, wielu lat.
W tym sezonie nie stracili żadnej bramki w pierwszym kwadransie gry, a Watford wbił im aż dwie. Gwizdy żegnały piłkarzy, kiedy schodzili na przerwę. To wielki cios dla Wengera, który przecież walczy o nowy kontrakt i sam zapowiada, że chce zostać na Emirates Stadium. Tymczasem nigdy nie był w takiej sytuacji, żeby na początku lutego mieć ważną umowę z Kanonierami jedynie przez kilka najbliższych miesięcy.
Co więcej, media co chwilę podają nowe informacje w sprawie kolejnego trenera, który ma zastąpić Wengera. Francuza miało uratować tylko mistrzostwo Anglii, ale te Kanonierzy znów przegrywają - tak jak od wielu, wielu lat.
Ostatnią deską ratunku dla Wengera byłaby Liga Mistrzów, lecz tutaj sytuacja jest arcytrudna. Już teraz Arsenal zagra z faworyzowanym Bayernem Monachium i to mistrzowie Niemiec są uznawani drużynę, która awansuje. Odpadnięcie na tym etapie z rozgrywek Ligi Mistrzów i brak mistrzostwa Anglii tylko przypieczętują brak nowego kontraktu dla Wengera.
Francuz po 21 latach będzie musiał opuścić Emirates Stadium. Kanonierzy od kilku lat są w stagnacji, grają dobrze, ale więcej niż wicemistrzostwa nie są w stanie wywalczyć. W Lidze Mistrzów od dawna nie mają sukcesów, a progresu w grze Arsenalu nie widać. Jedynie co broni Francuza to brak parcia na spektakularne transfery. Mądra polityka transferowa przekłada się jednak na brak wyników, a może to już Wenger wypalił się w Arsenalu, ponieważ dysponuje silnym zespołem zdolnym do walki o mistrzostwo Anglii.
ZOBACZ WIDEO PA: Leicester uniknęło dużej wpadki. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]