W 24. kolejce angielskiej ekstraklasy nowy zespół "Turbo Grosika" sensacyjnie pokonał Liverpool 2:0. Powodzenie przyniósł odważny i ryzykowny manewr trenera Marco Silvy, który wystawił w pierwszym składzie aż pięciu graczy pozyskanych w styczniowym oknie transferowym - Grosickiego, Alfreda N'Diaye, Andreę Ranocchię, Evandro i Omara Elabdellaouiego.
Trzej pierwsi dołączyli do zespołu zaledwie kilka dni temu, ale mimo to zaprezentowali się co najmniej dobrze. Na "Hull Daily Mail" największe wrażenie zrobił występ N'Diaye, strzelca bramki na 1:0.
"Był wyróżniającym się piłkarzem z tej grupy, nie tylko dlatego, że przy
pierwszym golu znalazł się we właściwym miejscu i czasie. Sprawiał wrażenie, jakby od dawna grał w linii pomocy Tygrysów i świetnie współpracował z najlepszym graczem meczu Tomem Huddlestonem" - chwalą Senegalczyka miejscowi dziennikarze.
"Wypożyczony z Villarrealu zawodnik dzięki swoim warunkom fizycznym tłamsił pomoc Liverpoolu i sprawił, że Adam Lallana był zupełnie niewidoczny. Jeśli będzie tak grał w każdym meczu, może być cennym wzmocnieniem walczącej o przetrwanie drużyny" - dodaje największy lokalny dziennik w hrabstwie Yorkshire.
ZOBACZ WIDEO Festiwal strzelecki SSC Napoli. Dwie asysty Piotra Zielińskiego! - zobacz skrót meczu Bologna FC - SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN]
Grosicki bramki nie strzelił, ale wywalczył i wykonał rzut rożny, po którym do siatki trafił N'Diaye. W drugiej połowie wypracował mu też znakomitą okazję, jednak reprezentant Senegalu przegrał pojedynek sam na sam z Simonem Mignoletem.
"Grosicki, nazwany polskim Lionelem Messim, zanotował spokojny występ. Na prawym skrzydle miał problemy, by poradzić sobie z Jamesem Milnerem, ale starał się jak mógł i urobił się po łokcie. Kiedy schodził z boiska, dostał owację na stojąco za włożony w mecz wysiłek" - opisuje postawę Polaka "Hull Daily Mail" i dodaje, że będzie miał jeszcze lepsze dni w koszulce Hull City. Swojej reputacji na razie jednak nie zaszkodził.
Wypożyczony z Interu Mediolan Ranocchia zdaniem "Hull Daily Mail" zapowiada się na poważne wzmocnienie defensywy. "Był opanowany, gdy miał piłkę i silny w powietrzu. Dobrze wpasował się w linię obrony".
Lokalny dziennik z północnej Anglii dodaje, że dla każdego z trzech piłkarzy pozyskanych tuż przed końcem styczniowego okna transferowego był to debiut do zapamiętania. "Wyzwaniem będzie dla nich powtarzać takie występy w każdym kolejnym tygodniu. Jeśli im się uda, Hull City będzie miało całkiem sporą szansę na pozostanie w Premier League".
Na razie Tygrysy pozostają w strefie spadkowej - zajmują w tabeli 18. miejsce, ale do bezpiecznej strefy tracą już tylko punkt. Kolejne spotkanie rozegrają 11 lutego na wyjeździe z Arsenalem.
W kontekście walki o utrzymanie ważniejsze od spotkania z Kanonierami mogą okazać się następne mecze - 25 lutego Hull zagra u siebie z Burnley, następnie 4 marca na wyjeździe Leicester City, a 11 marca przed własną publicznością podejmie Swansea. Drużyny Bartosza Kapustki i Łukasza Fabiańskiego to bezpośredni rywale drużyny Marco Silvy w batalii o zachowanie miejsca w elicie.