Jedyną nową twarzą w drużynie Cracovii jest Jaroslav Mihalik, a z Kałuży 1 pożegnali się Anton Karaczanakow i Mateusz Wdowiak. Z kolei Jakub Cunta i Florin Bejan dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców.
- Nie szliśmy na transfery. To była świadoma polityka. Oczywiście kibice i dziennikarze żyją transferami, ale mamy sporo dobrych zawodników, których trzeba poukładać i wyzwolić potencjał, który w nich drzemie - twierdzi prezes klubu, Janusz Filipiak.
Cracovia postawiła na stabilizację, podczas gdy przed sezonem dokonała aż 12 transferów. To drastyczna zmiana w polityce kadrowej.
- Latem sprowadziliśmy wielu zawodników i byliśmy za to krytykowani. Zrobiliśmy to świadomie, by w trakcie rundy jesiennej dokonać selekcji i to się odbyło. Gorsi zawodnicy odeszli, a ci, którzy dobrze rokują, zostali - tłumaczy Filipiak.
ZOBACZ WIDEO Aleksandar Vuković: Uwierzmy w siebie, stać nas na pokonanie Ajaxu!
Trener Jacek Zieliński jest zadowolony z ruchów, których dokonał klub w przerwie zimowej.
- Był jeszcze jeden temat, ale rozpłynął się we mgle. Uważam, że ci zawodnicy, których mieliśmy jesienią, są w stanie zagrać zdecydowanie lepiej - mówi szkoleniowiec.
Mihalik, którego Pasy wypożyczyły ze Slavii Praga, był przed laty uważany za jeden z większych talentów słowackiej piłki, ale po przenosinach do czeskiego klubu jego rozwój został zahamowany. Trener Zieliński chciał go pozyskać już w trzech poprzednich oknach transferowych, ale udało się to dopiero teraz.
- Jaroslav Mihalik przyszedł na pozycję, z którą mieliśmy problemy. On nie jest jeszcze w takiej dyspozycji, żebyśmy mogli powiedzieć, że szybko będzie wielkim wzmocnieniem. To jednak na tyle utalentowany zawodnik, że nam pomoże - komentuje opiekun Cracovii.