Cracovia wierzy w cud. "Jestem optymistą - taką mam pracę"

By po sezonie zasadniczym Cracovia awansowała do grupy mistrzowskiej, w pierwszych 10 wiosennych meczach musi zdobyć co najmniej 18 punktów. Wydaje się to zadaniem niemożliwym do wykonania, ale przy Kałuży 1 wierzą w cud.

Rok temu o tej porze Cracovia była trzecią siłą ekstraklasy. Po 21 kolejkach miała na koncie aż 36 punktów, a na przerwę zimową udała się jako drużyna z ligowego podium. Teraz w 20 jesiennych meczach krakowianie zdobyli tylko 21 punktów i pierwszą fazę rozgrywek zakończyli na 14. miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy.

To najgorsza runda Pasów, odkąd w życie weszła reforma ESA 37. Krakowianie nie wygrali żadnego z ośmiu ostatnich spotkań rundy jesiennej i zdobyli w nich tylko pięć punktów, przez co ich przewaga nad strefą spadkową stopniała do trzech "oczek".

Pasy zanotowały olbrzymi regres, a wpływ na to miały odejścia kluczowych zawodników i kontuzje innych podstawowych piłkarzy. W końcu jesienią 2015 roku w
zespole Jacka Zielińskiego pierwsze skrzypce grali Bartosz Kapustka i Deniss Rakels, których w Krakowie już nie ma, a których nie udało się zastąpić. Do tego niemal przez całą rundę jesienną Pasy musiały sobie radzić bez kontuzjowanego Pawła Jaroszyńskiego, a z powodu urazu długo pauzowali też Damian Dąbrowski i Piotr Malarczyk.

ZOBACZ WIDEO Aleksandar Vuković: Uwierzmy w siebie, stać nas na pokonanie Ajaxu!

W przerwie zimowej Cracovia postawiła na stabilizację. Z Kałuży 1 nie odszedł żaden kluczowy zawodnik, a do drużyny Jacka Zielińskiego dołączył jedynie Jaroslav Mihalik ze Slavii Praga. Trener Zieliński jest zadowolony z tego, że w jego zespole nie doszło do dużych zmian: - Uważam, że ci sami ludzie, którzy grali jesienią, wiosną mogą zagrać zdecydowanie lepiej.

Jednak nawet jeśli Pasy odzyskają formę z jesieni 2015 roku, o awans do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym będzie im niezwykle trudno. By dostać się do pierwszej "ósemki", Pasy będą musiały zdobyć co najmniej 18 punktów w 10 ostatnich meczach sezonu zasadniczego. Wydaje się to zadaniem niemożliwym do wykonania, ale w Krakowie wierzą w cud.

- Celem jest pierwsza "ósemka". To jest absolutnie możliwe. Ja w to wierzę - jako prezes muszę wierzyć. Jestem optymistą, ale taką mam pracę. Nie jest to optymizm wymuszony - mówi prezes Cracovii, Janusz Filipiak i dodaje: - Mamy sporo bardzo dobrych zawodników. Trzeba to poukładać, zagospodarować tych zawodników, wyzwolić w nich motywację, wykorzystać ich potencjał i wtedy będziemy mogli być dobrej myśli.

Komentarze (0)