Michal Pesković trafił do Korony przed obecnym sezonem Lotto Ekstraklasy. Do tej pory w żółto-czerwonym trykocie rozegrał pięć meczów, tracąc w nich aż dwanaście goli. Teraz ma być lepiej, a to wszystko dzięki znacznie większej pewności siebie oraz zgraniu z formacją defensywną. - Teraz czuję się pewniej, mam za sobą cały okres przygotowawczy, wiadomo im więcej treningów tym lepiej - przekonuje.
Pesković do rywalizacji z Wisłą Kraków podchodzi z wiarą w sukces, ale i drobnymi obawami dotyczącymi panującej w Polsce pogody. - Wiadomo, że to będzie pierwszy mecz w lidze i warunki też nie będą sprzyjające, ale to trzeba już przed meczem nastawić się na to, że będzie zimno, że boisko nie będzie takie.
Były gracz chorzowskiego Ruchu liczy na udane wejście Korony w rundę wiosenną. Plasujący się na 9. miejscu zespół Macieja Bartoszka chce jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. - Każdy przeciwnik jest trudny, ale trzeba walczyć, bo jest tylko 10 spotkań. To szybko zleci i obyśmy ich nie żałowali - uważa.
Chociaż pochodzący z Bratysławy zawodnik ma na karku już 35 lat, nie obawia się o swoją dyspozycję fizyczną. - Czuję się dobrze, dobrze to wyglądało podczas sparingów i teraz trzeba to powtórzyć w lidze.
ZOBACZ WIDEO Jakub Rzeźniczak o głośnym transferze Legii: To będzie bardzo duże wzmocnienie