Arka - Legia: "Jodła" za trzy. Reszta do zapomnienia

PAP / Roman Jocher
PAP / Roman Jocher

Po bramce zdobytej w 39. minucie przez Tomasza Jodłowca Legia Warszawa pokonała w Gdyni Arkę 1:0. Dla mistrzów Polski był to ostatni występ przed czwartkowym spotkaniem z Ajaxem Amsterdam.

Zwycięsko zakończyli piłkarze Legii Warszawa mecz w Gdyni Arką. Dla mistrzów Polski był to ostatni pojedynek przed czwartkowym spotkaniem w Lidze Europy z Ajaxem Amsterdam. Na boisku w Gdyni podopieczni Jacka Magiery nie chcieli odkrywać wszystkich kart przed potyczką w europejskich pucharach.

W pierwszej części beniaminek Lotto Ekstraklasy nie pozwalał na zbyt wiele gościom. Trzeba jednak brać pod uwagę fakt, że Legioniści nie zmuszali gdynian do zbyt dużego wysiłku. To Arka częściej oddawała strzały na bramkę Arkadiusza Malarza. W 4. minucie debiutujący w zespole z Gdyni Josip Barisić głową uderzył ponad poprzeczką. Kolejne próby w wykonaniu Mateusza Szwocha oraz Marcusa Viniciusa da Silvy także były niecelne. Legia w tej części gry okazję do objęcia prowadzenia zmarnowała w 27. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Maciej Dąbrowski głową posłał piłkę ponad bramką.

Mistrzowie Polski prowadzenie objęli w 39. minucie. Z piłką z boku bramki znalazł się Tomas Necid. Czech zauważył, że po drugiej stronie nadbiega nieobstawiony Tomasz Jodłowiec i zagrał wzdłuż piątego metra. Konrad Jałocha nie zdołał przeciąć dogrania, a pomocnik gości z bliska wbił piłkę do siatki.

Po przerwie obraz meczu nie ulegał zmianie. Przyjezdni przeważali, ale nie potrafili sobie stworzyć zbyt wielu dogodnych okazji. Natomiast Arka rzadziej niż w pierwszej części przedostawała się pod pole karne zespołu ze stolicy.

Deportivo - Barcelona: demolka gospodarzy - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W 64. minucie po raz pierwszy mocniej zabiło serce fanom Arki. Wówczas mogło być po meczu. Z okolic linii pola karnego płaski strzał w kierunku dalszego słupka oddał Waleri Kazaiszwili. Gruzin niewiele się pomylił. Gdynianie odpowiedzieli trzy minuty później. Uderzał Dominik Hofbauer, piłka odbiła się od jednego z obrońców i złapał ją Malarz.

Arka do remisu powinna doprowadzić w 70. minucie. Wówczas po "miękkim" dośrodkowaniu z rogu Szwocha, piłkę głową przedłużył Vinicius, a Dariusz Formella, również głową, z sześciu metrów uderzył tuż obok słupka.

Stworzona okazja dodała wiary graczom beniaminka, którzy uzyskali przewagę. W 72. minucie głową strzelał Szwoch, ale uczynił to zbyt anemicznie i Malarz obronił. Po kilku minutach Legii udało się opanować sytuację. Osiem minut przed końcem groźnie z dystansu przymierzył Vadis Odjidja-Ofoe. Piłka minęła jednak słupek bramki gospodarzy.

W nerwowej końcówce Arka do wyrównania mogła doprowadzić w 89. minucie. Piłka spadła pod nogi Hofbauera, a ten z prostym podbiciem uderzył obok bramki. W doliczonym czasie Malarz spod poprzeczki wybił strzał głową Adama Marciniaka. Świetnej interwencji swojego bramkarza Legioniści mogą zawdzięczać fakt, że z Gdyni wyjechali z kompletem punktów.

Arka Gdynia - Legia Warszawa 0:1 (0:1)
0:1 - Jodłowiec 39'

Składy:

Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Adam Marciniak - Marcus Vinicius da Silva, Antoni Łukasiewicz (62' Yannick Kakoko) - Dominik Hofbauer, Miroslav Bożok (62' 62' Dariusz Formella) - Mateusz Szwoch (76' Przemysław Trytko) - Josip Barisić.

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Artur Jędrzejczyk, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Tomasz Jodłowiec, Michał Kopczyński - Vadis Odjidja-Ofoe, Miroslav Radović, Waleri Kazaiszwili (76' Guilherme) - Tomas Necid (88' Kasper Hamalainen).

Żółte kartki: Marcjanik, Hofbauer (Arka) oraz Guilherme (Legia).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Komentarze (10)
avatar
santa66
12.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
I jak ten jeden głąb ma się do kilkuset warszawskich glabow potrafiących w trakcie meczu skakać po ogrodzeniach i czego im życzyć? Może udanych zbiorów bananów? 
avatar
Tabela Wszech Czasów
12.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wczoraj jakiś lokalny głąb opuścił trybunę, żeby przedrzeć się do ławki rezerwowych Legii. Coś tam krzyczał, wyzywał, być może chciał się wyżalić, ale ochrona go zwinęła. Życzmy mu wszyscy zdro
Czytaj całość
avatar
Jerzy Tytus
12.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
MISTRZEM POLSKI JEST LEGIA ,
LEGIA NAJ(L)EPSZA JEST ,
LEGIA TO JEST POTĘGA ,
LEGIA C W K S ... .
COŚ WYBIEGŁO NA BOISKO ,
A TO ARKA TE QRWISKO ! 
avatar
Nordkurve
12.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O 7.00 rano sie wstaje by pojsc na bezbozne nieszpory ktore odbeda sie o 13.30. 
avatar
Tabela Wszech Czasów
12.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niedziela, 7 rano. Kyrie eleison...