Premier League: Man City nowym wiceliderem, zespół Artura Boruca w poważnym kryzysie

Getty Images
Getty Images

Manchester City za plecami Chelsea. Obywatele pokonali na wyjeździe AFC Bournemouth 2:0 i to oni teraz otwierają grupę pościgową za liderem. Artur Boruc i koledzy pogrążają się w coraz większym kryzysie.

Zespół Pepa Guardioli wyraźnie złapał drugi oddech i na Dean Court od początku zaatakował, mimo że gospodarze wyszli na boisko zdeterminowani i nie chcieli się ograniczać do obrony. To też przełożyło się na sporo bezpośrednich starć i zaowocowało sytuacją dość niecodzienną. W trakcie pierwszej połowy mieliśmy aż do trzy wymuszone zmiany. Plac gry opuścili kontuzjowani Simon Francis, Jack Wilshere i Gabriel Jesus.

Manchester City nie miał miażdżącej przewagi, lecz był konkretniejszy w ofensywie i w 28. minucie zadał pierwszy cios, choć akurat w tej akcji dopisało mu szczęście. Steve Cook na tyle niefortunnie przeciął dośrodkowanie Leroya Sane, że piłka powędrowała pod nogi stojącego na 5. metrze Raheema Sterlinga i były zawodnik Liverpoolu nie mógł się pomylić.

W drugiej części Wiśnie podkręciły tempo i zmieniły obraz gry. Drużyna Pepa Guardioli momentami dawała się spychać do głębokiej defensywy. Problem w tym, że dominacja AFC Bournemouth nie przekładała się na sytuacje i groźnie pod bramką Wilfredo Caballero bywało rzadko. Wart odnotowania był tylko strzał przy słupku Harry'ego Artera, po którym Argentyńczyk wybił piłkę na rzut rożny.

Chwilę później było po meczu. Znów błysnął Sterling który dośrodkował płasko spod końcowej linii. Zamykał to Sergio Aguero, lecz bramka powędrowała na konto Tyrone'a Mingsa, bo snajper Obywateli tylko musnął piłkę, a do siatki niefortunnie skierował ją właśnie obrońca gospodarzy.

Manchester City odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu i awansował na 2. miejsce w tabeli Premier League. Do liderującej Chelsea Obywatele tracą osiem punktów. Spore powody do niepokoju ma natomiast Eddie Howe. W 2017 roku jego podopieczni nie wygrali ani jednego spotkania, notując jeden remis i pięć porażek.

AFC Bournemouth - Manchester City 0:2 (0:1)
0:1 - Raheem Sterling 28'
0:2 - Tyrone Mings (sam.) 69'

Składy:

AFC Bournemouth: Artur Boruc - Adam Smith, Simon Francis (22' Tyrone Mings), Steve Cook, Charlie Daniels, Andrew Surman, Jordon Ibe (76' Marc Pugh), Jack Wilshere (45+3' Benik Afobe), Harry Arter, Ryan Fraser, Joshua King.

Manchester City: Wilfredo Caballero - Bacary Sagna, John Stones, Aleksandar Kolarov, Fernandinho, Kevin De Bruyne, Yaya Toure (70' Nicolas Otamendi), David Silva, Raheem Sterling (90+2' Nolito), Gabriel Jesus (15' Sergio Aguero), Leroy Sane.

Żółte kartki: Ryan Fraser, Harry Arter (AFC Bournemouth) oraz Yaya Toure, Raheem Sterling, Leroy Sane (Manchester City).

Sędzia: Neil Swarbrick.

ZOBACZ WIDEO Koszmarna kontuzja piłkarza Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
Rafix95
14.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie dogonią :) Poza tym - jaki zespół Artura Boruca? Trenerem jest Eddie Howe, właścicielem też nie jest nasz bramkarz. Czemu się dziwić, jeśli tu pracują chłopcy z gazetki szkolnej?:3 
avatar
Yuri_Orlov
13.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
City może dogonić Chelsea tylko nie może miec głupich wpadek ;) a te zdarzają im sie często ;)