Rafał Grzelak: Zaoraliśmy Wisłę

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

- Zdominowaliśmy ich pod każdym względem, przeważaliśmy w każdym aspekcie - mówił po meczu z Wisłą Płock obrońca Korony, Rafał Grzelak. Urodzony w Mławie piłkarz kolejny raz pokazał, jak wiele znaczy dla drużyny z Kielc.

Zawodnicy Korony sięgnęli po bardzo ważny komplet punktów, pokonując w meczu 22. kolejki Lotto Ekstraklasy Wisłę Płock (4:2). Jednym z wyróżniających się graczy kieleckiego zespołu był po raz kolejny Rafał Grzelak. - Cieszę się, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie mimo kiepskich warunków, aczkolwiek nie przeszkodziło to. Wygraliśmy ten mecz z przytupem, stwarzając sobie jeszcze kilka sytuacji i to może budować  - przyznał.

Podopieczni Macieja Bartoszka zostawili na murawie bardzo dużo zdrowia. - Zaoraliśmy Wisłę - ocenił. - Myślę, że zdominowaliśmy ich pod każdym względem, przeważaliśmy w każdym aspekcie, nie pozwoliliśmy im na wiele i chcielibyśmy rozgrywać jak najwięcej takich spotkań w takim stylu.

Grzelak wrócił do wyjściowego składu po problemach zdrowotnych, które wykluczyły go z występu przeciwko krakowskiej Wiśle (0:2). Forma jaką zaprezentował potwierdziła, że jest ostoją defensywy. - Każdy stara się robić to, co do niego należy i ja od tego nie odbiegam. Staram się dawać drużynie tyle, ile mogę i to cieszy jeśli tak jest to odbierane - stwierdził.

Rywal Korony nie potrafił złapać odpowiedniego rytmu, a obrazu marnego występu nie zamazują nawet dwa zdobyte gole. Gospodarze nastawiali się na dużo bardziej wyrównany bój. - Wiemy, że każdy mecz w naszej lidze jest bardzo ciężki i trzeba włożyć wiele determinacji i mieć przy tym wiele umiejętności. Nie spodziewaliśmy się, że pójdzie nam tak łatwo, być może, że to świadczy o naszej sile.

Trafienia Giorgi Merebaszwiliego oraz Jose Kante dla Wisły to coś, nad czym sztab szkoleniowy złocisto-krwistych nie przejdzie obojętnie. - Jeszcze nie było rozmowy na ten temat, ale będzie, bo musimy sami od siebie wymagać. Jak będziemy już między sobą to sami się zrugamy, bo taka bramka stracona w tym meczu nie przyniosła złych konsekwencji, ale w kolejnych spotkaniach może nam to odebrać punkty i musimy się tego wystrzegać. Nieważne przy jakim wyniku, musimy być konsekwentni i szanować to co wywalczyliśmy - zakończył 28-latek.

PA: Manchester City nie dał rady II-ligowcowi [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)