W sobotnie popołudnie Stal Stalowa Wola pokonała na własnym boisku Koronę Kielce 3:0. Był to pierwszy wygrany pojedynek Stalówki od 6 września 2008 roku, kiedy to Stal wysoko pokonała Górnik Łęczna. Seria meczów bez zwycięstwa trwała aż dziesięć kolejek. - Przerwaliśmy w końcu passę 10 meczów bez zwycięstwa. Mam nadzieję, że na kolejne nie będziemy musieli czekać przez tyle kolejek - cieszył się po zawodach pomocnik Stali i strzelec pierwszej bramki, Kamil Karcz.
Radości z odniesionego zwycięstwa nie krył również szkoleniowiec Stalówki, Władysław Łach: - Długo czekałem na to zwycięstwo. Ostatnie było we wrześniu. Wybiegaliśmy trzy punkty na boisku. Było mnóstwo ambicji, walki, zaangażowania.
Stal przez dziesięć poprzednich kolejek zdobyła tylko cztery oczka, bowiem tylko cztery mecze zakończyły się podziałem punktów i aż sześć porażką zielono-czarnych. Niektóre ze spotkań mogły się zakończyć wygraną Stalówki, ale brakowało jej szczęścia. Przyczyną była także wąska kadra. - Przyszedł kryzys i był on spowodowany tym, że nie mieliśmy zmienników. Przyszły kartki, kontuzje i nie było kim grać - powiedział defensor Stali, Jaromir Wieprzęć.