Dawid Kort był ostatnim zmiennikiem trenera Kazimierza Moskala i zaprezentował się lepiej niż pozostali środkowi pomocnicy. Oddawał strzały z dystansu, rozpędzał akcje Pogoni Szczecin, przez co miała szansę na zdobycie zwycięskiego gola. Dotychczas dostawał niewiele szans, co w kontekście ostatniego występu, zaskakuje.
- Cieszę się, że w końcu zagrałem mecz w ekstraklasie i oby tak dalej -powiedział Dawid Kort. - Nie spodziewałem się, że zagram w jedenastce. W tygodniu widziałem, że trener ma inny pomysł na mecz, więc dobre i to, że pojawiłem się z ławki. Cały czas jestem gotowy, żeby grać. Trener szukał nowych rozwiązań w ofensywie. Było kilka zmian, kosmetycznych, ale były.
Kompromisowe 1:1 z beniaminkiem nie satysfakcjonuje zawodników Pogoni, która opuściła górną połowę tabeli. Czeka ją walka o czwarty z rzędu awans do grupy mistrzowskiej. Dopiero po przerwie wyglądała poprawnie na boisku.
- Chcieliśmy wygrać. Trudno powiedzieć, dlaczego źle zaczęliśmy mecz. Spodziewaliśmy się, że Wisła zagra niskim pressingiem, ale nie byliśmy w stanie się temu przeciwstawić. Analiza przeciwnika to jedno, ale później potrzebowaliśmy czasu, żeby rozpędzić się. Po złym początku dobrze, że chociaż zremisowaliśmy - zaznacza pomocnik.
ZOBACZ WIDEO Sampdoria Genua pokonała Pescara Calcio - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Pogoń wygrała w rundzie wiosennej tylko z Piastem Gliwice. Po czterech meczach bez zwycięstwa zbierają się czarne chmury nad głową Kazimierza Moskala. Na razie nie będzie zmiany na ławce, ale trener musi przerwać impas.
- Nie brakuje nam nici porozumienia. My piłkarze i trener chcemy dobra Pogoni. Trener Moskal jest z nami od początku sezonu i dobrze się z nim dogadujemy. Strata miejsca w górnej połowie tabeli jest alarmem. Oby to było chwilowe. Nie wygraliśmy od kilku spotkań, z Wisłą chociaż zremisowaliśmy, ale do Górnika Łęczna pojedziemy po zwycięstwo - zapowiada Kort.
Forma Górnika Łęczna nie jest wyższa niż Pogoni, więc po meczu zaplanowanym na niedzielę, można spodziewać się wszystkiego najgorszego. - Zobaczymy, jak będzie wyglądać ten pojedynek. Cel jest jeden: zwycięstwo i przerwanie złej serii. Na tym etapie sezonu każdy potrzebuje punktów i nikt nie położy się na boisku.
Piłkarze Pogoni Szczecin spędzili blisko dwie godziny w szatni po zderzeniu z płocczanami. Od czasu do czasu, ale zawsze w najgorszym momencie sezonu, stosują taki manewr.
- To nie była wielka narada, a odnowa biologiczna - przekonuje Kort.