Franciszek Smuda: Były naprawdę bardzo dobre momenty

PAP / Artur Reszko
PAP / Artur Reszko

Górnik Łęczna zmarnował szansę na opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli Lotto Ekstraklasy i uległ KGHM Zagłębiu Lubin 0:1. Dla drużyny z Lubelszczyzny to druga porażka z rzędu.

We wtorek powróciły koszmary z pierwszej części sezonu i Górnik Łęczna znów szybko stracił bramkę. W 6. minucie Filip Starzyński strzałem z dystansu zaskoczył Sergiusza Prusaka, co miało olbrzymi wpływ na przebieg meczu. - Pierwsze minuty z naszej strony były może nie niemrawe, ale za bardzo asekuracyjne - przyznaje Franciszek Smuda.

Zielono-czarni nie załamali się niekorzystnym obrotem wydarzeń i przejęli inicjatywę. Gospodarze często zamykali KGHM Zagłębie Lubin na jego połowie, ale bili głową w mur. - Po bramce ten zespół potrafił grać agresywniej, wcześniej atakować przeciwnika i grać składniej. Były naprawdę bardzo dobre momenty - ocenia były selekcjoner reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO Hit Serie A dla Napoli! Zobacz skrót meczu z AS Roma - SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN]

Po raz kolejny szwankowała skuteczność Górnika. Tym razem brak zimnej krwi pod bramką przeciwnika zaowocował porażką, która sprawiła, że łęczyński zespół ugrzązł na ostatnim miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy. Pomimo drugiej z rzędu porażki szkoleniowiec stara się szukać pozytywów. - Już w Kielcach mówiliśmy po meczu, że jest progres w grze. Teraz możemy powiedzieć, że ta drużyna rozegrała jeszcze lepszy mecz niż w Kielcach - kończy Smuda.

Komentarze (0)