Swojego rozgoryczenia po środowym meczu na Camp Nou nie krył prezydent Paris Saint-Germain, Nasser Al-Khelaifi. - Po zwycięstwie 4:0 w pierwszym meczu bardzo trudno zaakceptować porażkę 1:6 w rewanżu, ale nie mamy wyjścia. Strata trzech bramek w siedem minut po tym, jak strzeliliśmy gola na 1:3, jest trudna do przełknięcia - mówił.
Według katalońskiego "Sportu", po zakończeniu sezonu w Paryżu może dojść do małej rewolucji kadrowej. Posadę trenera miałby stracić Unai Emery, który nie dość, że zawiódł w Lidze Mistrzów, to na dodatek w Ligue 1 PSG ustępuje w tabeli AS Monaco.
Ewentualny brak mistrzostwa Francji byłby odebrany w klubie w kategorii wielkiej klęski. Bez względu na końcowy wynik rozgrywek, katarski multimiliarder chciałby, aby w przyszłym sezonie na ławce trenerskiej PSG zasiadł Luis Enrique, który kilka dni temu wyeliminował jego zespół z Champions League.
Przypomnijmy, że na początku marca 46-letni szkoleniowiec ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z FC Barcelona i po zakończeniu sezonu odejdzie z klubu. Ten fakt chce wykorzystać PSG, jednak wszystko wskazuje na to, że Enrique przez rok odpocznie od futbolu. Jak przyznał Asturyjczyk, prowadzenie takiego klubu jak Barcelona jest niezwykle wymagające pod względem psychicznym i fizycznym.
ZOBACZ WIDEO Kolejny świetny występ Griezmanna. Atletico ograło Valencię - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]