Franciszek Smuda o frekwencji na meczach Górnika: Każdy chce widzieć fajną piłkę

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Górnik Łęczna w tym sezonie rozgrywa mecze na Arenie Lublin, gdzie trybuny zwykle świecą pustkami. Średnia frekwencja w Lublinie jest najniższa w Lotto Ekstraklasie.

Trener Franciszek Smuda rozpoczął pracę w Górniku Łęczna od dwóch meczów wyjazdowych, a po raz pierwszy poprowadził zielono-czarnych na Arenie Lublin 26 lutego w starciu z Piastem Gliwice. Gospodarze pokonali wicemistrza Polski 1:0, ale ten sukces obejrzało zaledwie 1401 osób - to najgorszy wynik w tym sezonie Lotto Ekstraklasy! - My, trenerzy i piłkarze musimy sami ściągnąć kibiców na mecz, ale tylko jeżeli będziemy odnosić zwycięstwa i przede wszystkim gra będzie dobrze wyglądała - nie ma wątpliwości Smuda.

Kolejny mecz u siebie Górnik rozegrał we wtorek, 7 marca z KGHM Zagłębiem Lubin. Tym razem na trybunach zasiadło 2443 widzów, co oznacza wzrost o niemal 75 procent w stosunku do poprzedniego spotkania. To jednak wciąż frekwencja na poziomie niecałych 16 procent pojemności lubelskiego stadionu. - W drugiej połowie Zagłębie Lubin od czasu do czasu przechodziło przez połowę. To kibic chce widzieć, że była walka, były jakieś akcje, podbramkowe spięcia, bramki. Jeżeli to będzie, to na pewno będzie coraz więcej kibiców. Ja jestem przekonany - podkreśla były selekcjoner reprezentacji Polski.

Chociaż łęczyński klub stosuje liczne promocje, by ceny biletów były jak najbardziej przystępne, to zadanie utrudniają wyniki osiągane przez zespół. Górnik zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i czeka go trudna walka o utrzymanie, a na dodatek podejmował już drużyny z czołówki. - W Lublinie zawsze kochali piłkę. Tu przychodziło na mecze parę ładnych tysięcy ludzi. Są głodni tego, ale ja rozumiem, że każdy chce widzieć fajną piłkę. To jest podstawa. My wszystko zrobimy, żeby kibiców przyciągnąć - zapewnia Smuda.

ZOBACZ WIDEO Piękna bramka z meczu kobiet. Zawodniczka huknęła jak Messi!

Źródło artykułu: