Kontuzja obrońcy Ruchu Chorzów. Kiedy wróci do gry?

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

Michał Koj nie dokończył meczu z Lechią Gdańsk. Obrońca z powodu kontuzji przed czasem musiał opuścić boisko. Okazuje się, że uraz nie jest poważny.

Maksymalnie do czterech dni ma trwać powrót do zdrowia obrońcy Ruchu Chorzów Michała Koja. Defensor po długiej przerwie spowodowanej urazem głowy wrócił do gry i od trzech spotkań wychodził w podstawowym składzie Niebieskich.

Wygranego 2:1 meczu z Lechią Gdańsk nie dograł do końca. Wszystko przez urazu mięśnia dwugłowego. Zawodnik w 81. minucie został zastąpiony przez Pawła Oleksego. Koj ma odpoczywać przez kilka dni i na najbliższe spotkanie z KGHM Zagłębiem Lubin (sobota, 18 marca) ma już być gotowy do gry.

Przypomnijmy, że obrońca nie pojawiał się na ligowych boiskach od września do lutego. W meczu z Bruk-Bet Termalicą został trafiony łokciem przez Wojciecha Kędziorę. Dzień po spotkaniu okazało się, że Michał Koj ma krwiaka pourazowego mózgu. Kariera zawodnika stanęła pod znakiem zapytania. W styczniu defensor wznowił treningi z zespołem.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy

Źródło artykułu: