Piłkarze Górnika Łęczna wzięli się w garść po ostatnich niepowodzeniach i przeciwko Pogoni Szczecin zaprezentowali się z niezłej strony. Chociaż łęczyński zespół przeważał przez większość niedzielnego meczu, to musiał zadowolić się punktem. - Myślę, że bez dwóch zdań byliśmy lepszym zespołem, który stwarzał sytuacje. Znowu tracimy bramki w łatwy sposób. Pierwsza to rzut wolny, a druga rzut rożny - ocenia Grzegorz Bonin.
Portowcy bezlitośnie wykorzystali błędy rywali po stałych fragmentach gry i dwukrotnie obejmowali prowadzenie. Gospodarzom udawało się szybko odrabiać straty, lecz nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Od 65. minuty Górnik grał z przewagą jednego zawodnika, ale raził nieskutecznością. - Chwała nam za to, że dwa razy się podnieśliśmy, ale my potrzebujemy punktów. Za grę na pewno nie musimy się wstydzić. Były sytuacje, ale mamy tylko punkt - zauważa kapitan Górnika.
Podopieczni Franciszka Smudy zajmują ostatnie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy i mają iluzoryczne szanse, by na finiszu rundy zasadniczej zająć miejsce w górnej połowie grupy spadkowej. Mimo wszystko wierzą w utrzymanie. - Miejmy nadzieję, że to jest krok po kroku. Niecały tydzień temu przegraliśmy po dobrej grze. Teraz po dobrej grze mamy punkt. Miejmy nadzieję, że w następnym meczu będą trzy, bo z każdym można wygrać i na to liczymy. Myślę, że szczęście przyjdzie w najważniejszym momencie i wynagrodzi nam to, co teraz prezentujemy - przyznaje Bonin.
ZOBACZ WIDEO Remontady nie było. Sensacyjna porażka Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN] [ZDJĘCIA ELEVEN]