Łukasz Teodorczyk został wypożyczony przed sezonem z Dynama Kijów za 700 tysięcy euro, a jeśli RSC Anderlecht chciałby go kupić, to musiałby dopłacić 4,7 miliona euro. Wydaje się, że Fiołki złapały Pana Boga za nogi, gdyż po strzeleniu 20. bramek w lidze kwota niecałych pięciu milionów euro jest po prostu bardzo niska.
Jednak "La Derniere Heure" pisze, że o ile Anderlecht jest w stanie zapłacić Dynamie Kijów odpowiednią sumę, tak nie potrafi dojść do porozumienia z samym piłkarzem. Gazeta donosi, że Teodorczyk żąda astronomicznej pensji - najwyższej w całej historii klubu. Tyle nie zarabiały nawet największe gwiazdy zespołu (Defour Mbokani, Jovanovic, Suarez). Fiołki już powiedziały "nie" Polakowi.
Sceptyczny jest również Marcin Kubacki, agent zawodnika, cytowany w "La Derniere Heure". - W tej chwili to nie jest wcale pewne, że dogadamy się z Anderlechtem co do wysokości zarobków oraz długości kontraktu - powiedział.
W takim przypadku Teodorczyk wróciłby do Dynama, ale tylko na papierze, ponieważ Ukraińcy z zyskiem sprzedaliby go do innego zespołu i zamiast zarobić 4,7 miliona euro, to dostaliby nawet 15 milionów.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy