Kolejnym rywalem Korony w walce o grupę mistrzowską będzie Cracovia, zespół, który lubi grać szybko i efektownie po ziemi. W Kielcach będzie miał do tego doskonałe warunki, ponieważ w czwartek późnym wieczorem zakończyła się warta 660 tysięcy złotych wymiana nawierzchni na Kolporter Arenie.
- To bardzo ważny mecz dla układu tabeli, zresztą jak cała kolejka - uważa Maciej Bartoszek. Szkoleniowiec nie ukrywa, że piłkarze chcą się zrewanżować za klęskę z jesieni, kiedy to zostali rozbici w Krakowie aż 0:6. - Widać w zawodnikach chęć rewanżu, nawet wczoraj Miguel Palanca o tym wspominał. Dla mnie najważniejsze jest wygranie spotkania i będę się cieszył ze zwycięstwa nawet jedną bramką. Mam nadzieję, że kwestie rewanżu odłożymy na bok, bo najważniejsze to wygrać.
Sztab szkoleniowy ma o czym rozmyślać. Z powodu problemów zdrowotnych wykluczony jest występ Nabila Aankoura i Siergieja Pilipczuka. Do tego w wyjściowym składzie potrzebne są zmiany po ostatniej porażce w Białymstoku (1:4). Jedną z nich, mocno zaskakującą, może być wyjście dwójką napastników.
- Też takie rozwiązanie chodzi po głowie - nie ukrywa 39-latek. - Musimy z tych zawodników ofensywnych, których mamy wybrać optymalny skład - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Remontady nie było. Sensacyjna porażka Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN]
Roszad może nie ominąć środek pola. W starciu z Jagą Korona dała się zdominować w tym fragmencie boiska. - W Białymstoku popełniliśmy dużo błędów taktycznych. Będziemy mieli z zawodnikami dogłębną analizę i musimy przede wszystkim poprawić organizację gry w defensywie po stracie piłki, to jest nasza bolączka.
Koroniarze wkraczają w bardzo gorący okres. Plasująca się obecnie na 8. miejscu drużyna z woj. świętokrzyskiego ma tyle samo punktów, co będące za jej plecami Wisła Kraków i Pogoń Szczecin. Wynik starcia z Cracovią jest więc niezwykle ważny, podobnie zresztą jak kolejne mecze, w tym zaplanowana na 31 marca wizyta we Wrocławiu.
- Prawda jest taka, że czeka nas bardzo ważny mecz wyjazdowy i tutaj też musimy w końcu poszukać punktów. Generalnie wkraczamy w fazę podwyższonego ryzyka, każdy mecz jest teraz bardzo istotny - kończy Maciej Bartoszek.