Piłkarze Lechii Gdańsk po meczu z Legią Warszawa odczuwali spory niedosyt. - Na pewno był to mecz, którego nie mogliśmy przegrać. Od sześćdziesiątej-siedemdziesiątej minuty mieliśmy dużo sytuacji ku temu, by strzelić bramkę. Niestety ją straciliśmy i nie udało się już wyciągnąć wyniku na remis - powiedział Grzegorz Wojtkowiak.
Na mecz z Legią Warszawa przyszło 37 220 widzów. Czy ta otoczka nie przytłoczyła zespołu z Gdańska, który nie wszedł najlepiej w to spotkanie? - Mecz trwa 90 minut. I my i Legia mieliśmy swoje założenia na to spotkanie. Wielu z nas grało już wcześniej przy tak licznej publiczności i to nas nie przytłacza. Wręcz przeciwnie, takie sytuacje dodają skrzydeł. W drugiej połowie to kibice nas nieśli do strzelenia bramki - zauważył obrońca.
Hit Lotto Ekstraklasy miał dwa oblicza. Po taktycznych szachach, nastąpiło ożywienie. - Z biegiem czasu wiedzieliśmy, że gra będzie bardziej otwarta i to też miało miejsce. Dlatego właśnie było więcej sytuacji. Taki był nasz plan, ale czegoś nam brakowało - stwierdził Wojtkowiak.
Lechia Gdańsk jeszcze niedawno była liderem. Po trzeciej porażce z rzędu wypadła poza ligowe podium. - Na pewno porażka w trzech meczach z rzędu nie jest przyjemna, ale nie przegraliśmy ich zdecydowanie, po słabej grze z drużynami, które nas stłamsiły. Z Legią powinniśmy przynajmniej zremisować - ocenił piłkarz Lechii Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO Serie A: zimny prysznic dla Interu Mediolan [ZDJĘCIA ELEVEN]