Zieńczuk chory, ale strzela

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatniej ligowej kolejce <B>Marek Zieńczuk</b> trafił do siatki po raz pierwszy tej wiosny. Wbił gola PGE GKS Bełchatów, ale wcześniej leżał w łóżku i nie było wiadomo czy w ogóle zagra przeciwko wicemistrzom Polski. Ostatecznie pojawił się na murawie i zdobył swojego trzynastego gola w Orange Ekstraklasie - pisze Przegląd Sportowy.

Tuż po meczu z Widzewem Łódź, kiedy Biała Gwiazda wygrała 1:0 Zieńczuk nabawił się grypy żołądkowej, która skutecznie przykuła go do łóżka. - Przez 3 dni leżałem w łóżku i schudłem aż o 2,5 kilograma. Byłem bardzo osłabiony i to odbiło się na mojej dyspozycji w konfrontacji z Bełchatowem. Nie grałem porywająco, jednak w decydującym momencie nie zawiodłem - powiedział Zieńczuk.

Teraz lewoskrzydłowy Wisły ma problemy z mięśniem czworogłowym, ale sztab medyczny Białej Gwiazdy robi wszystko, aby Zieńczuk był gotowy na najbliższe spotkanie z Lechem Poznań. - Mamy za sobą trzy mecze, a w dwóch Marek spisał się znakomicie. To on podał Adamowi Kokoszce na wyrównującą bramkę w Kielcach, no i w niedzielę strzelił Bełchatowowi pierwszego, bardzo istotnego gola - powiedział Rafał Janas, jeden z asystentów Macieja Skorży.

Źródło artykułu: