Dieter Burdenski jest ponoć zainteresowany odkupieniem 72 procent akcji klubu. Reszta nadal miałaby należeć do miasta. Szczegóły transakcji zostały już ustalone. W sprawie ewentualnych zmian właścicielskich zwołano na czwartek nadzwyczajną sesję Rady Miasta, podczas której zapadnie decyzja o przyszłości Korony.
Burdenski to były bramkarz między innymi Werderu Brema. W barwach tego klubu rozegrał blisko 500 meczów. Był także reprezentantem Niemiec, w drużynie narodowej wystąpił 12 razy. Od lat działa na rynku menadżerskim, ma również firmę zajmującą się organizacją obozów przygotowawczych dla klubów piłkarskich. W 2008 roku z jej usług skorzystał Lech Poznań, udając się na zgrupowanie do Turcji.
66-latek, który kilka miesięcy temu był łączony z zainwestowaniem w Śląsk Wrocław, prywatnie jest kolegą Franciszka Smudy. To właśnie pod skrzydła byłego selekcjonera reprezentacji Polski, kiedy ten w 2013 roku był trenerem Wisły Kraków, trafił syn Burdenskiego, Fabian. Wielkiej kariery pod Wawelem jednak nie zrobił - w ekstraklasie zaliczył zaledwie 150 minut.
Przypomnijmy, że to kolejna próba sprzedaży klubu z Kolporter Areny. Nie tak dawno głośno było o senegalskich inwestorach. Temat upadł w momencie, gdy konieczne było wpłacenie pierwszej raty.
Miasto Kielce jest posiadaczem 100 procent akcji Korony od 2008 roku, kiedy przejęło w niej kontrolę za symboliczną złotówkę od poprzedniego właściciela Krzysztofa Klickiego. Znany biznesmen wycofał się z finansowania sportu tuż po tym, jak na jaw wyszła korupcyjna przeszłość złocisto-krwistych.
ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński: Wszyscy musimy ciągnąć ten wózek