Polska U-21 - Czechy U-21: ostatni sprawdzian oblany. Czas bić na alarm?

PAP / PAP/Piotr Polak
PAP / PAP/Piotr Polak

Marcin Dorna ma problem. Jego drużyna w swoim ostatnim meczu podczas przygotowań do Mistrzostw Europy U-21 2017 przegrała z rówieśnikami z Czech 1:2 (0:0). Biało-Czerwoni byli wyraźnie słabsi.

Niedawna porażka z Włochami (1:2) pokazała, że przed Biało-Czerwonymi jeszcze wiele pracy, aby do czerwcowego turnieju złapać odpowiedni rytm i nie zakończyć swojego udziału tylko na fazie grupowej. Na poprzedzającej poniedziałkowy mecz konferencji prasowej Marcin Dorna przekonywał, że wie, co zrobić, aby jego zespół już w starciu z Czechami wypadł dużo lepiej. - Analizowaliśmy grę kolejnego przeciwnika i myślę, że te wnioski, jeżeli chodzi o postawę w poszczególnych fragmentach gry, będzie widać - mówił.

W porównaniu do pojedynku z Italią, w wyjściowym składzie gospodarzy doszło do dwóch zmian. Szansę występu od początku otrzymali Adam Buksa oraz Igor Łasicki.

Jeśli ktoś liczył, że mocna "11", m.in. z Bartoszem Kapustką, zwiastuje emocje od pierwszego gwizdka sędziego, to bardzo szybko został sprowadzony na ziemię. Strata goniła stratę, a tłok w środku pola był tak ogromny, że zawodnicy częściej odbijali się od siebie, niż notowali dokładne podania. Po obu stronach wyraźnie brakowało spokoju i kogoś, kto ułożyłby grę od podstaw. A nie tylko kopnął do przodu i liczył, że "jakoś to będzie". No i to tempo... a raczej jego brak.

Częściej w ofensywie oglądaliśmy piłkarzy trenera Dorny, ale czy coś z tego wynikało? Praktycznie nic. Liczne dośrodkowania najczęściej lądowały za bramką. A jeśli już zapachniało ciekawą akcją, tak jak w 32. minucie, kiedy Dawid Kownacki ładnie opanował górne podanie z głębi pola, na drodze stanął przytomnie interweniujący obrońca - w tym przypadku blokując strzał. Z ciekawszych sytuacji, których przed przerwą było przerażająco mało, należy odnotować również mocne wstrzelenie futbolówki w pole karne Czechów. Być może padłby z tego nawet gol, gdyby Adam Buksa nie został w ostatniej chwili uprzedzony.

ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński: Wszyscy musimy ciągnąć ten wózek

Już początkowe fragmenty po zmianie stron bardziej rozgrzały kibiców niż całe pierwsze czterdzieści pięć minut. Najpierw przed doskonałą szansą, po błędzie obrońcy, stanął Mariusz Stępiński. 21-latek miał przed sobą tylko Lukasa Zime i to właśnie golkiper zespołu Vitezslava Lavicka był górą.

W 50. minucie pokazał się Vaclav Cerny. 19-latek, występujący na co dzień w Ajaksie Amsterdam, otworzył wynik efektownym uderzeniem z dystansu. Futbolówka po drodze zahaczyła jeszcze jednego z Polaków. Trafienie to napędziło naszych południowych sąsiadów. Zaczęli mieć oni więcej z gry, często goszcząc w okolicach bramki Jakuba Wrąbla. Z każdym kolejnym atakiem potwierdzali, że nie przez przypadek wygrali swoją grupę eliminacyjną.

Mimo pojawienia się na murawie m.in. Przemysława Frankowskiego, postawa gospodarza ME U-21 nadal rozczarowywała. Podopieczni Dorny byli nerwowi w swoich poczynaniach i tuż po upływie godziny rywale mogli to wykorzystać. Najpierw obok słupka uderzył Zdenek Linhart, a po chwili strzał głową Patrizio Stronatiego zatrzymał bramkarz.

Nic nie zapowiadało tego, że "Orły Dorny" będą w stanie odpowiedzieć golem. Było co prawda odrobinę lepiej, ale ciągle czegoś brakowało. Do 84. minuty. Wtedy też szczęście uśmiechnęło się do robiącego wiele wiatru Jarosława Niezgody. Wypożyczony z Legii do Ruchu Chorzów napastnik dość przypadkowo dostał piłkę na dwunastym metrze i pokonał Lukasa Zime. W doliczonym czasie to jednak Czesi zadali decydujący cios. Po składnej akcji zwycięstwo dał im Ales Cermak.

Polacy, przegrywając w próbie generalnej przed turniejem finałowym, pokazali, że bardzo ciężko o optymizm. Pozostaje mieć nadzieję, że sztab szkoleniowy będzie wiedział, co zrobić.

Sebastian Najman z Kielc

Polska U-21 - Czechy U-21 1:2 (0:0)
0:1 - Vaclav Cerny 50'
1:1 - Jarosław Niezgoda 84'
1:2 - Ales Cermak 90+2'

Składy:

Polska U-21: Jakub Wrąbel - Tomasz Kędziora (78' Przemysław Szymiński), Jan Bednarek, Igor Łasicki (66' Michał Marcjanik), Paweł Jaroszyński (85' Łukasz Moneta), Paweł Dawidowicz, Patryk Lipski (66' Jarosław Niezgoda), Dawid Kownacki, Bartosz Kapustka (78' Radosław Murawski), Adam Buksa (59' Przemysław Frankowski), Mariusz Stępiński (59' Krzysztof Piątek).

Czechy U-21: Lukas Zima - Michal Sacek, Patrizio Stronati, Michael Luftner, Milan Havel, Michal Hubinek, Daniel Tetour (46' Ales Cermak), Michal Travnik (90+4' Ales Mateju), Vaclav Cerny, Marek Havlik (77' Jakub Necas), Zdenek Linhart (69' Ondrej Mihalik).

Żółte kartki: Patryk Lipski (Polska) oraz Michal Sacek, Michal Hubinek, Michal Travnik (Czechy).

Sędzia: Boris Marhefka (Słowacja).

Widzów: 6328.

Komentarze (7)
avatar
Jan Lewandowski
28.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystko pięknie ,ale to nie wina tych młodych zawodników to media ich przereklamowały i robiono z nich już mistrzów . 
siber
27.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tak ,już jesienią ubiegłego roku po kilku meczach okrzyknięto tych kopaczy gwiazdorami i zrobiono z nich mistrzów Europy . Oni w to uwierzyli i myślą ,że wszyscy będą przed nimi klękać . A to Czytaj całość
avatar
binio
27.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Te MELEPETY przegrałyby nawet z dziećmi z podwórka.Grali tragicznie łącznie z gwiazdorem Kapustą. 
avatar
Mario Cortina
27.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda ze nikt nie pisze o tym ze czesi juz niewiem w sobote albo w piatek wygrali ze slowacja i to w jakim stylu! Rozegrali tez swietne eliminacje, to jest naprawde fajna mloda reprezentacja Czytaj całość
avatar
Lechista_91
27.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Dno i wstyd... drugi mecz i drugi w dupe i to jeszcze z jakimiś czechami?! Wstyd! I oni maja zastąpić seniorów kiedyś? To ja podziękuję za takich kopaczy...