Plan PZPN zakładał, że zawodnicy pierwszej reprezentacji mają pomóc stworzyć "drużynę marzeń", która godnie zaprezentuje Polskę na prestiżowym turnieju i zwiększy naszą szansę na medal. "Zejście" takich piłkarzy jak Karol Linetty, Arkadiusz Milik czy Piotr Zieliński byłoby olbrzymim wzmocnieniem kadry U-21, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że Milik po raz ostatni w drużynie trenera Marcina Dorny zagrał w listopadzie 2013 roku, Linetty w marcu 2014 roku, a Zieliński w marcu 2015 roku. Przykład Bartosz Kapustka, który ostatnio wrócił do "młodzieżówki" po półtorarocznej przerwie, pokazał bowiem, że mimo problemów, jakie ma w Leicester City, prezentuje zupełnie inną jakość od pozostałych zawodników kadry U-21.
W przypadku "zejścia" piłkarzy pierwszej reprezentacji nie możemy mówić o problemie braku zgrania z resztą zespołu, bo jeśli Linetty, Milik i Zieliński zagraliby w U-21, to druga linia i atak "młodzieżówki" złożona byłaby głównie z zawodników, którzy znają się z kadry A i reprezentowali Polskę na Euro 2016: Kownacki, Linetty, Zieliński, Kapustka - Milik, Stępiński. "Ciałem obcym" zatem byłby w tym wypadku Dawid Kownacki. Ważniejsze jest to, jak na pojawienie się posiłków od Adama Nawałki zareagowała cała drużyna, która powstawała przez ostatnie dwa lata, ale to temat na inną rozprawkę.
Istotne jest to, że przed zbliżającymi się mistrzostwami nikt poza Polską nie pręży muskułów, a większość środowiska nad Wisłą została oślepiona żądzą odniesienia pierwszego od ćwierć wieku - od srebra na IO w Barcelonie - sukcesu w seniorskiej piłce. Na ME U-21 2017 mogą zagrać piłkarze urodzeni w 1994 roku i młodsi, a to oznacza, że - teoretycznie - w Polsce mogliby wystąpić Niemcy Joshua Kimmich, Julian Brandt, Julian Weigl czy Emre Can, Anglicy John Stones, Luke Shaw, Eric Dier, Raheem Sterling czy Dele Alli, Portugalczycy Joao Cancelo, Renato Sanches, Andre Silva, Bernardo Silva czy Gelson Martins i Włosi Gianluigi Donnarumma, Daniele Rugani i Alessio Romagnoli.
Prawda jest jednak taka, że odkąd wszyscy wymienieni piłkarze awansowali z kadry U-21 do pierwszej reprezentacji, nie zostali już cofnięci do "młodzieżówek" i Stefan Kuntz, Adrian Boothroyd, Rui Jorge ani Luigi Di Biagio nie liczą na to, że będą mogli skorzystać z ich usług w trakcie zbliżających się mistrzostw. Mało tego, praktyka "wszystkie ręce na pokład", którą chciałaby zastosować Polska, nie była stosowana także w poprzednich latach.
ZOBACZ WIDEO "Ta drużyna ma potencjał". Komentarze po meczu Czarnogóra - Polska w Dzień Dobry WP
Przejrzałem kadry uczestników ME U-21 2015 oraz ME U-21 2013 i trudno w nich szukać zawodników, którzy wystąpili rok wcześniej odpowiednio na MŚ 2014 i Euro 2012. Przed dwoma laty w Czechach nie zagrali mistrzowie świata z Brazylii Julian Draxler, Mario Goetze, Erik Durm i Shkodran Mustafi, choć teoretycznie mogliby, bo mieścili się w kategorii wiekowej. Anglicy zagrali bez Raheema Sterlinga, Luke'a Shawa, Rossa Barkleya, Phila Jonesa, Aleksa Oxlade'a-Chamberlaina i Jacka Wilshere'a, a Włosi musieli sobie radzić bez Mattii Perina, Marco Verrattiego i Mattii De Sciglio. Z kolei w 2013 roku w Danii zabrakło takich uczestników Euro 2012 jak Anglicy Martin Kelly, Danny Welbeck czy wspomniany już Oxlade-Chamberlain, Włosi Mario Balotelli i Fabio Borini czy Niemcy Ilkay Gundogan, Andre Schuerrle, Toni Kroos i Goetze.
Mechanizm jest prosty: jeśli w bardziej rozwiniętym piłkarsko kraju ktoś awansował do pierwszej reprezentacji, to do kadry U-21 już się nie cofa. Nawet sztucznie, by zrobić wynik na turnieju rangi mistrzowskiej. To zaburzyłoby rozwój reprezentantów - w końcu "młodzieżówka" to ostatni przystanek przed kadrą A, a jej celem nadrzędnym jest ostatnia weryfikacja kandydatów do gry w pierwszej reprezentacji. Gdzie sprawdzić potencjalnych podopiecznych Adama Nawałki, jeśli nie na mistrzostwach, podczas których zmierzą się z silniejszymi niż dotąd przeciwnikami i do tego zagrają pod nieznaną dotąd presją? Milik mógłby zostać królem strzelców turnieju, ale czy to przyniosłoby jakiekolwiek długofalowe korzyści dla polskiej piłki? Wątpliwe.
Jedyną z czołowych reprezentacji Starego Kontynentu, która w naturalny sposób - bez prężenia muskułów - zagra w Polsce w najsilniejszym składzie, jest Hiszpania. Albert Celades zabierze nad Wisłę wszystkich najlepszych podopiecznych z prostego powodu: żaden z nich nie jest jeszcze członkiem kadry A, ponieważ na jego pozycji Julen Lopetegui ma do dyspozycji po prostu lepszych zawodników. Hiszpańscy młodzieżowcy muszą cierpliwie czekać na swoją kolej albo na zmianę pokoleniową.
Głosem rozsądku przemówił przed paroma dniami Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski podał w wątpliwość zasadność udziału piłkarzy kadry w młodzieżowym Euro: - Dziwię się, że piłkarz, który znajduje się w reprezentacji A, jest brany pod uwagę w kontekście tych mistrzostw. To byłoby trochę mydlenie oczu, bo nawet jeśli jakiś sukces osiągnęłaby kadra Marcina Dorny z zawodnikami z pierwszej reprezentacji, to nic nam to nie da. Mistrzostwa Europy U-21 to miejsce dla kolejnych zawodników, mniej znanych. Oni będą mogli się tam pokazać i być może wkrótce pojawią się w pierwszej reprezentacji.
Warto pamiętać o tym, że Linetty, Milik i Zieliński to, podobnie zresztą jak Kapustka i Stępiński, uczestnicy Euro 2016. Zgrupowanie "młodzieżówki" przed ME U-21 2017 rozpocznie się 5 czerwca, czyli tuż po zakończeniu sezonu ligowego, a finał turnieju jest zaplanowany dopiero na 30 czerwca. Ich udział w ME U-21 2017, mając na wyciągnięcie ręki awans do MŚ 2018, sprawi, że przez trzy lata z rzędu ich odpoczynek po sezonie może być ograniczony do minimum.
Stoch wygrywał to pisali że Kraftowi wiatr przeszkodził , albo że Stoch dostał za wysokie noty od sędziów. Polska powinna w Czytaj całość
Pismaku Kmita ale pierdykłeś . Król strzelców ? to on Czytaj całość