Szczegóły zdradza nam dziennikarz tamtejszej telewizji "1plus1" Wadym Skiczko.
- Kryzys ekonomiczny dotknął ukraińską piłkę. Nie ominęło to największych klubów, jak chociażby Dynama Kijów. Łukasz Teodorczyk miał w Kijowie dobry kontrakt, miesięcznie zarabiał 85 tysięcy dolarów. W obecnych czasach, Dynama po prostu nie stać na "Teo", dlatego musiał odejść - mówi ukraiński dziennikarz.
Teodorczyk podpisał stały kontrakt z Anderlechtem. Dotąd był tylko wypożyczony do tego klubu właśnie z Dynama. W czwartek związał się umową do 2020 roku, kosztował niecałe pięć milionów euro czyli o milion więcej niż klub ze stolicy zapłacił za niego Lechowi Poznań w 2014 roku.
- To dobre pieniądze. Dynamo czwarty rok z rzędu ma dodatni bilans transferowy. Z drugiej strony ludzie w klubie żałują, że musieli się rozstać z Teodorczykiem. Łukasz imponuje tym, jak się rozwinął i jak często strzela gole. To strata dla Dynama, ale i całej ukraińskiej piłki. Myślę jednak, że w Belgii znalazł drużynę, która gra preferowanym przez niego ustawieniem, czyli 4-3-3. Dynamo stawia na system 4-2-3-1, które nie do końca mu odpowiadało - dodaje Skiczko.
Teodorczyk występował w Kijowie sporadycznie, głównie wtedy, gdy inni napastnicy byli kontuzjowani lub pauzowali za kartki. Na Ukrainie był przez dwa sezony, ale rozegrał tylko 42 mecze (16 goli, 2 asysty). W Belgii jest liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy. Polak ma 20 goli, czyli pięć więcej od piłkarza Clubu Brugge, Jelle Vossena.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika