Rundę wiosenną GKS Katowice rozpoczął od remisu z Chojniczanką Chojnice (2:2), choć prowadził już dwoma bramkami. Następnie GieKSa zremisowała ze Stomilem Olsztyn (2:2), dwukrotnie obejmując prowadzenie. Z Zagłębiem Sosnowiec katowiczanie przegrali 0:1, a z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2. Takie wyniki sprawiły, że nastroje w Katowicach dalekie są od idealnych.
Celem GKS-u jest awans do Lotto Ekstraklasy. Co prawda GKS zajmuje obecnie czwartą pozycję, ale do drugich Wigier Suwałki traci tylko punkt. Po porażce z Podbeskidziem Bielsko-Biała trener GieKSy nie miał wesołej miny, zwłaszcza że to jego drużyna miała optyczną przewagę.
- Mimo porażki gratuluję swojej drużynie, dziękuję im za zaangażowanie. Niestety jest to kolejny mecz kiedy prowadzimy grę, atakujemy, a rywal trochę przypadkowo dochodzi do sytuacji i je wykorzystuje. Szkoda, ale taka jest piłka - powiedział Jerzy Brzęczek.
Cztery w tym roku mecze bez wygranej sprawiły, że GKS jest w mentalnym kryzysie. - Na pewno się nie poddamy i do samego końca będziemy walczyć o awans. Ta negatywna seria nie cieszy nas jako zespołu, ale jestem przekonany, że te wyniki nie odzwierciedlają naszej gry. Wierzę, że los się odwróci i znów zaczniemy wygrywać - dodał Brzęczek.
ZOBACZ WIDEO Chile wykonało zadanie - zobacz skrót meczu z Wenezuelą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]