Mundial musi kosztować. Rosja piętnaście miesięcy przed mistrzostwami świata

 / Na zdjęciu: Władimir Putin
/ Na zdjęciu: Władimir Putin

Dla najważniejszych ludzi w Rosji temat mistrzostw świata rysuje się w czarno-białych barwach. Jeśli dojdzie do organizacyjnej i sportowej porażki, ktoś będzie musiał za to odpowiedzieć.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Czechowicz

Prezydent kraju Władimir Putin powiedział niedawno, że mundial będzie spełniał najwyższe standardy. To jedna z odpowiedzi na nakręcony przez BBC film dokumentalny pod tytułem "Rosyjska armia chuliganów". Brytyjska stacja przypomniała przy okazji światu wydarzenia z Euro 2016 we Francji, kiedy na początku turnieju w Marsylii doszło do bitwy rosyjskich i angielskich pseudokibiców. Ponad setka Anglików, w tym grupa przypadkowych fanów, została ranna. W komentarzach można było przeczytać o Andrew Bache, 51-latku, który doznał ataku serca i urazu czaszki, ledwo uchodząc z życiem. - Jeśli myślicie, że we Francji było źle, poczekajcie, aż przyjedziecie do Rosji - powiedział w filmie przywódca jednej z grup kibicowskich Zenitu Sankt Petersburg. Szef innej, przedstawiony jako Aleksiej Mawrin, dodał: - Anglicy chcą po Marsylii spuszczenia kolejnego łomotu? Wystarczy, że poproszą.

Piłkarze na liście

Na publikację odpowiedziały trybuny Spartaka Moskwa. W derbach z Lokomotiwem kibice zaprezentowali sektorówkę rozwijającą skrót BBC jako "Blah Blah Channel" z dwoma pseudokibicami w kominiarkach i drugą, pokojową, zapraszającą do przyjazdu do Rosji opatrzoną hasztagiem #WelcomeToRussia2018. Opisujący sytuację "Daily Mail" przypomniał, że kilkanaście dni wcześniej członek rosyjskiej Dumy Igor Lebiediew zaproponował, aby walki piłkarskich chuliganów zostały uznane za dyscyplinę sportu. Ten sam polityk wydarzenia z Marsylii komentował słowami: "nie widziałem nic strasznego w bijatykach kibiców" i zasłynął przesłaniem do Rosjan, którzy brali w nich udział: "brawo, chłopaki, byle tak dalej".

W rosyjskich mediach odgrzebano, że przed Euro 2012 w Anglii podobne sądy wygłaszano o Polsce i Ukrainie. Były obrońca reprezentacji Albionu i Arsenalu Londyn Sol Campbell zachęcał do obejrzenia turnieju w telewizji, ostrzegając przed powrotem do ojczyzny w trumnie. Brytyjska obawa przed Rosjanami miała być widoczna również w ostatnim zachowaniu władz Manchesteru United. Przed wyjazdem na pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Europy z FK Rostów władze klubu wybierającym się na wschód fanom w specjalnym liście zalecały specjalne środki ostrożności. Gospodarze przywitali kibiców Czerwonych Diabłów kocami i ciepłym poczęstunkiem jako elementami akcji Gentlefan.

Problem chuliganów to jeden z wielu wizerunkowych kryzysów, z którymi musi walczyć gospodarz mistrzostw. Na początku marca decyzja komisji rewizyjnej FIFA zablokowała reelekcję do rady międzynarodowej federacji Witalija Mutki. Wicepremier Rosji od lat pozostaje prezesem krajowego związku piłki nożnej, do ubiegłego roku był także ministrem sportu. W sprawach związanych z mundialem jego słowo oznacza rozkaz. Chcąc zachować apolityczność, komisja nie chciała, aby osoba piastująca tak wysokie stanowisko państwowe zasiadała w jej władzach. Przy okazji decyzji wiele pisano o okolicznościach odejścia Mutki z ministerstwa. Stało się to na skutek konsekwencji po opublikowaniu tzw. raportu McLarena, opisującego proceder dopingowy wśród rosyjskich sportowców. Za sprawę zapłacił publicznie zastępca ministra, Jurij Nagornych, mający decydować o tym, które pozytywne wyniki testów na obecność zakazanych substancji mają być tuszowane. Według informacji z ubiegłego tygodnia w gronie podejrzanych przez antydopingową organizację WADA mieli znaleźć się piłkarze Igor Akinfiejew, Dienis Głuszakow, Jurij Żyrkow, Aleksander Kokorin i Igor Dienisow. Pierwsza trójka została powołana na marcowe mecze towarzyskie z Wybrzeżem Kości Słoniowej i Belgią. FIFA z powodu braku dowodów nie wszczęła śledztwa. Portal www.world.24-my.info podał w miniony poniedziałek, że podejrzana może być nawet cała kadra Sbornej na mistrzostwa świata w Brazylii w 2014 roku.

ZOBACZ WIDEO Kompromitacja Milanu, tylko remis z outsiderem. Skrót meczu Pescara Calcio - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Sukces organizacyjny i sportowy na mistrzostwach świata zapewni zdecydowanie lepszą prasę na arenie międzynarodowej. Dlatego gra toczy się o wysoką stawkę i Rosja bierze w niej udział. Przy dzisiejszej kondycji rubla zwiększenie wydatków na organizację mundialu niesie za sobą ryzyko. Tylko że podobnie było w przypadku zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku. Wydarzenie ogólnie zostało odebrane jako sukces, mimo że w internecie krążyło wiele zdjęć wyśmiewających niedoróbki. Podobnie było w Rio de Janeiro, to urok tak dużych imprez - mówi komentator Polsatu Sport, specjalista od futbolu rosyjskiego Grzegorz Michalewski.

Zadowolenie mediów i kibiców pozwoliłoby przykryć wpadki z aferą dopingową i niesmak po FIFA leaks, rzucających inne światło na okoliczności przyznania prawa organizacji Rosji oraz Katarowi. Mundial to dla Rosji nie tylko szansa na zaznaczenie pozycji na arenie międzynarodowej. Fala inwestycji rozruszała duszoną przez niską wycenę waluty gospodarkę, a wiele obiecuje się po fali kibiców, którzy zjadą na mistrzostwa. Dlatego po kilku informacjach o cięciu wydatków mundialu niedawno potwierdzono, że koszty organizacji wzrosną do 10,8 miliarda USD. Na turnieju w największym państwie świata, z meczami rozgrywanymi aż na
12 stadionach w 11 miastach i odległościami liczonymi w tysiącach kilometrów nie da się oszczędzić. Szczególnie że dla prezydenta Putina priorytetem będzie zapewnienie zagranicznym gościom bezpieczeństwa, bo z tego zostanie w pierwszej kolejności rozliczony za granicą.

Przykład z Krasnodaru 

Zapowiadaną wizytówką mistrzostw mają być stadiony. 15 miesięcy przed turniejem prace nadal trwają w Kaliningradzie, Sankt Petersburgu, Sarańsku, Rostowie nad Donem, Jekaterynburgu, Wołgogradzie i Niżnym Nowogrodzie.

- Obawy dotrzymania terminów dotyczą stadionów w Kaliningradzie i w Sankt Petersburgu, który miał zostać oddany do użytku już w 2015 roku. Niedawno odbył się na nim festiwal muzyczny i motoshow na 10 tysięcy osób. Zapadła decyzja, że Zenit trzy ostatnie mecze ligowe w tym sezonie rozegra wreszcie na Krestowskim, co ma być próbą generalną przed Pucharem Konfederacji. Opóźnienia w budowie nie są największym problemem władz, tym są wydatki na obiekty. W przypadku Sankt Petersburga samorząd, jako inwestor, chce przeprowadzenia audytu środków na materiały budowlane i płace. Mówi się o zatajeniu wysokości realnej ceny wielu etapów prac. Nikt nie wie, dlaczego termin oddania obiektu tak się opóźnia. Z drugiej strony ostatnio wymyślono projekt nowego zjazdu z autostrady bezpośrednio do obiektu, który spowoduje kolejne powiększenie budżetu. Stadion miał zostać ukończony jako jeden z pierwszych i być reklamą mistrzostw pokazywaną przez Zenit w meczach w europejskich pucharach. Przebudowa Łużników miała zakończyć się dużo później. Zostaną oddane do użytku przed terminem, przed wakacjami, i mogą być nawet dwukrotnie tańsze - mówi ekspert anten sportowych stacji Polsat.

W ostatnich tygodniach na Łużnikach pracowało każdego dnia 2000 robotników. Wszystko po to, żeby wizytówka mistrzostw była gotowa do pokazania już w czasie czerwcowego Pucharu Konfederacji, chociaż mecze w Moskwie będą rozgrywane na stadionie Spartaka. Projekt stadionu w Petersburgu porównywano do dzieł z pracowni jubilerskiego mistrza Faberge. Trwająca już osiem lat realizacja sprawiła, że projekt zdążył się zestarzeć, przez co mocno stracił w oczach nawet w Rosji. Wybudowany w Krasnodarze w dużej mierze z prywatnych środków miliardera Sergieja Galitskiego (znalazł się na ostatniej prestiżowej liście 500 najbogatszych ludzi świata miesięcznika "Forbes"), gdzie w ubiegłym tygodniu mecz towarzyski z WKS rozegrała kadra Rosji, zebrał bardziej pochlebne recenzje. Przy embargo na informacje o zaawansowaniu prac na kolejnych arenach mistrzostw - w mediach publikowane są tylko zdjęcia z placu budowy i podawany orientacyjny termin ukończenia prac - w przypadku Petersburga uczyniono wyjątek. Od kilku miesięcy pełna dokumentacja zakończenia kolejnych etapów jest publikowana w sieci. Inny jest przypadek Kaliningradu. Zmieniono pierwotną lokalizację stadionu, rezygnując z przebudowy wiekowego obiektu Bałtiki, na teren nad rzeką. Groźby powodzi i grząski grunt mocno opóźniły terminy. Po zakończeniu mistrzostw w tym miejscu ponownie rozpoczną się prace budowlane. Pojemność trybun zostanie zmniejszona o 10 tysięcy, podobnie ma być w Soczi.

Mówi Michalewski: - Największym problemem turnieju będą bazy pobytowe. Odpowiednia infrastruktura jest właściwie tylko w Moskwie, gdzie są dobre warunki do treningu na stadionach Lokomotiwu, CSKA, podmiejskie Chimki, dalej Sankt Petersburg ze stadionem Pietrowskim. To kropla w morzu potrzeb 32 finalistów. Nowoczesne ośrodki są w Groznym, Kaspijsku, gdzie inwestowali właściciele Anży, czy Krasnodarze. Przy odległościach, które będą do pokonania, te lokalizacje mogą z automatu odpaść. Wiadomo, że reprezentacje będą przemieszczały się samolotami, ale w tak dużym kraju nie rozwiązuje to wszystkich niedogodności.

Czynników jest więcej. Od klimatu do bazy hotelowej na odpowiednim poziomie gwiazdek, która poza stolicą i Sankt Petersburgiem będzie ogromnym problemem.
O tym, jak poważny jest temat, pisał m.in. branżowy portal www.championat.ru. Katalog baz rekomendowanych przez FIFA musi mieć odpowiedni zapas propozycji, dając możliwość wyboru. W pięciogwiazdkowych hotelach trzeba ulokować nie tylko piłkarzy, ale też armię VIP-ów, działaczy, sędziów, przedstawicieli sponsorów. Na samym początku prac nad logistyką w Rosji zrezygnowano z inwestycji w infrastrukturę drogową, przez co ciężar przemieszczania się setek tysięcy gości będzie musiał udźwignąć transport lotniczy.

Pomocnik dla Stanisława

Sfera organizacji to tylko połowa recepty na sukces. Przed IO w Soczi prezydent Putin zapowiedział, że najważniejsze będzie dla niego zdobycie przez Sborną złotego krążka w hokeju na lodzie. Skończyło się na głośnej porażce w ćwierćfinale z Finlandią. Wynik sportowy będzie rzutował także na ocenę osób odpowiedzialnych za mistrzostwa. Między innymi wicepremiera Mutki. Jak z presją radzi sobie selekcjoner reprezentacji gospodarzy i były szkoleniowiec warszawskiej Legii Stanisław Czerczesow?

- Przed ostatnimi meczami towarzyskimi do sztabu reprezentacji Rosji wszedł Kurdan Berdyjew. W wakacje był głównym rywalem Czerczesowa do posady i dopóki ten nie rozstał się z Legią, przez wielu dziennikarzy już został nazwany nowym selekcjonerem. Nie wiadomo dokładnie, jaką rolę będzie pełnił. Ostatnio w podobnym charakterze występował w FK Rostów - tłumaczy ekspert i zapytany o ocenę Czerczesowa dodaje: - Został skrytykowany za kilka decyzji. Przede wszystkim kwestionowano sens meczu z Katarem, który na dodatek zakończył się porażką 1:2. W tym spotkaniu zagrał w pierwszej połowie trójką obrońców, co pokazuje, że szuka różnych rozwiązań i odchodzi od sztywnego przywiązania do 1-4-4-2 obowiązującego minimum od finałów Euro 2008. Przez kilka miesięcy przetestował ponad 50 piłkarzy. Musi szukać. Ostatnio kariery reprezentacyjne zakończyło dwóch środkowych obrońców Siergiej Ignaszewicz i Wasilij Bieriezucki, z zastrzeżeniem, że w krytycznej sytuacji wrócą do drużyny. Od 2008 roku byli żelazną parą na środku defensywy. Obok niekończących się poszukiwań numeru 9 z prawdziwego zdarzenia to największy problem Czerczesowa.

Na szpicy wyjściowej jedenastki wieje pustką od czasu, gdy formę pogubił Aleksandr Kierżakow. Problem jest na tyle poważny, że przed Euro 2016 próbowano reanimować tego urodzonego w 1982 roku napastnika na potrzeby reprezentacji. Wiernie stoją za nim kibice, nie patrząc na metrykę piłkarza, tylko pomagając budować popularność. Wydana niedawno w Rosji biografia stała się sprzedażowym hitem. W ramach promocji Kierżakow wystąpił w teledysku jednej z gwiazd sceny pop, najpopularniejszym talk-show w kraju i jeszcze częściej zaczął opowiadać o swoim burzliwym życiu prywatnym. Oficjalnie z powodu kontuzji, a nieoficjalnie przez brak zainteresowania karierą stracił miejsce w kadrze Zenitu Sankt Petersburg.

Niepopularna decyzja i tak nie polepszyła dołujących po wyeliminowaniu przez Anderlecht Bruksela z Ligi Europy notowań trenera Mircei Lucescu. Rumun był na dywaniku u najważniejszych ludzi Gazpromu, który łoży pieniądze na klub, i podobno tylko z powodu braku lepszego kandydata (swoją kandydaturę po zwolnieniu z Leicester City miał zgłosić Claudio Ranieri) pozostanie na stanowisku do końca sezonu. Sportowy kryzys zespołu to poważny problem przed Pucharem Konfederacji. Pierwszy kandydat do roli dziewiątki, Artiom Dziuba, nie strzelił gola od końca listopada. Na mecze z WKS i Belgią zostało powołanych tylko dwóch piłkarzy z Petersburga: Iwan Nowosielcew i Jurij Żyrkow.

Czerczesow broni się, że pracuje nad wynikiem na mistrzostwa. W ten sposób odpiera zarzuty, że skupia się na podróżach na koszt federacji, odwiedzając wszystkie zagraniczne zgrupowania najsilniejszych drużyn: od Dubaju, przez Hiszpanię, po Turcję. Szkoleniowca wzięli w obronę piłkarze, powtarzając w kolejnych wywiadach, że jeszcze z żadnym selekcjonerem nie mieli tak dobrego kontaktu. Czas na pierwszą poważną ocenę efektów przyjdzie już na czerwcowej próbie generalnej przed mundialem.

Źródło artykułu: