Mariusz Stępiński musi czekać. "Przed nim dużo nauki"

East News / JEAN-SEBASTIEN EVRARD / Mariusz Stępiński w barwach Nantes
East News / JEAN-SEBASTIEN EVRARD / Mariusz Stępiński w barwach Nantes

Od ponad miesiąca Mariusz Stępiński zagrał w FC Nantes tylko 12 minut. W dodatku zimą do klubu trafił Prejuce Nakoulma, który w pięciu meczach strzelił cztery gole. Sytuacja Polaka szybko się nie zmieni.

W zasadzie do końcówki lutego wszystko układało się dla Stępińskiego bardzo dobrze. Regularnie występował w lidze i krajowych pucharach. Nie strzela goli z regularnością Roberta Lewandowskiego, ale 7 bramek i 4 asysty w nieco ponad dwudziestu spotkaniach trzeba uznać za nie najgorszy dorobek. Waldemar Kita, prezes klubu, tłumaczy, że Stępiński stracił formę. - To się zdarza. Mariusz ma dopiero 21 lat. Mamy teraz dobre wyniki, drużyna wygrywa, a zwycięskiego składu się nie zastępuje - mówi nam polski biznesmen. Odkąd Stępiński przestał grać, FC Nantes tylko raz przegrało. Z sześciu meczów wygrało trzy.

Prezes rozmawiał z napastnikiem po niedzielnym spotkaniu z Angers (2:1). - Powiedziałem, żeby się nie martwił. Mariusz rozumie całą sytuację. We Francji jest dopiero kilka miesięcy. Musi się dostosować do kilku rzeczy, do specyficznego stylu Ligue 1. Dlaczego od razu alarm i od razu do szpitala? Nie przesadzajmy. Potrzebujemy punktów, Mariusz dostanie jeszcze szansę - komentuje. Zwraca też uwagę, że z rytmu wybijają go wyjazdy na zgrupowana reprezentacji Polski do lat 21. - Do Nantes wraca zmęczony. Ale nie powiem mu przecież, żeby nie jechał. To kluczowy zawodnik kadry, poza tym przed nim wielkie wydarzenie: młodzieżowe mistrzostwa Europy w czerwcu. W innym przypadku może i bym mu coś zasugerował. W tym nie - dodaje Kita.

W miejsce Stępińskiego świetnie wpasował się Prejuce Nakoulma. Zawodnik przez osiem lat występował w Polsce. Najpierw w niższych klasach rozgrywkowych, później przez trzy sezony w Górniku Zabrze. Kita był bliski, by sprowadzić napastnika już wcześniej, właśnie z Zabrza. - Nie jest łatwo kupić piłkarza z polskiego klubu. Oczekiwania prezesów są niesamowite... Przecież całe wakacje poświęciłem na sprowadzenie Mariusza do FC Nantes. Zdarzyło mi się coś takiego po raz pierwszy, nie zapomnę tej walki. I tak mi się poszczęściło, bo w Ruchu zmienił się zarząd i nowy prezes chciał dojść do porozumienia, a nie wydrzeć ode mnie jak najwięcej pieniędzy. Gdyby nie on, nic by z tego nie wyszło - wspomina Kita.

Reprezentant Burkina Faso trafił do Francji z Kayserisporu. - W Turcji zespół Nakoulmy miał problemy finansowe, nie płacili mu. Dzięki temu łatwiej było mi go pozyskać. To dobry zawodnik, doświadczony. Rozmawiam z nim nawet po polsku. Bardzo dobrze mówi, zaskoczył mnie tym - opowiada prezes. Na razie dobry start zawodnika nie robi na Kicie wrażenia. Nakoulma w pięciu meczach ligi francuskiej strzelił cztery gole. - Zawsze jestem bardzo ostrożny z oceną na początku. Trzeba być powtarzalnym, konsekwentnym. Stawiam Mariusza i Prejuce'a na równi, nikomu nic nie sugeruje, ani żadnego nie faworyzuje. Mariusz musi się jeszcze dużo nauczyć. Piłka we Francji to nie to, co w Polsce - kończy Kita.

ZOBACZ WIDEO Barca wygrała bez Messiego. Suarez zbliżył się do Argentyńczyka [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (1)
avatar
gmk38
4.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech idzie do któregoś z czolowki polskich klubów