PP: Pogoń Szczecin w lesie, Lech Poznań na autostradzie do finału

PAP/EPA /  	PAP/Jakub Kaczmarczyk
PAP/EPA / PAP/Jakub Kaczmarczyk

Na półmetku dwumeczu o awans do finału Pucharu Polski poznaniacy mają przewagę 3:0 nad Pogonią Szczecin. Gospodarze ruszą do ataku, ale ich skuteczny pościg będzie cudem nad Odrą.

Nie chodzi tylko o zaliczkę 3:0 Lecha Poznań. Pogoń Szczecin nie wygrała od siedmiu meczów, z Kolejorzem przegrała w tym sezonie trzy, strzeliła mu jedną bramkę, a straciła dziewięć. Lech w rundzie wiosennej pozwolił sobie na wpuszczenie ledwie gola, a ponadto ma dobry bilans z Portowcami w Pucharze Polski. Prawie wszystkie argumenty przemawiają za awansem podopiecznych Nenada Bjelicy.

Pogoń Szczecin przypominała sobie przed meczem z Lechem legendarne pościgu w futbolu, mówiła dużo o popisie FC Barcelona w rewanżu z Paris Saint-Germain, a i pewnie obejrzała waleczną grę Wigier Suwałki z Arką. Na dodatek trenowała rzuty karne.

- Musimy ryzykować i zagrać odważnie, a żeby tak grać, trzeba być skoncentrowanym i zdeterminowanym. Po stracie piłki trzeba ją szybko odzyskać, przerwać akcję przeciwnika i nie dopuścić Lecha do własnej bramki. Nie potraktujemy tego meczu ulgowo, bo w piłce nożnej działy się już większe zwroty akcji. Nie liczymy na cud, a na dobry mecz i odrobinę szczęścia – zapowiada Kazimierz Moskal, szkoleniowiec Pogoni.

To zaskoczenie, że Moskal pozostał trenerem Pogoni w przerwie reprezentacyjnej. Zmiany na ławce to specjalność klubu, a granatowo-bordowi są daleko od jakiegokolwiek sukcesu. Na podobnym etapie poprzedniego sezonu myśleli śmiało o awansie do europejskich pucharów, a obecnie mogą to zrobić tylko przez puchar, w którym są blisko odpadnięcia.

Barca wygrała bez Messiego. Suarez zbliżył się do Argentyńczyka [ZDJĘCIA ELEVEN]

Do kadry Pogoni wracają Ricardo Nunes, Cornel Rapa i David Niepsuj, więc jedynym piłkarzem, którego występ stoi pod znakiem zapytania z powodu urazu, jest Rafał Murawski. W obozie Lecha na problem ze zdrowiem narzekają Kownacki oraz Kokalović, ale po pauzie za nadmiar kartek wraca Łukasz Trałka.

- 3:0 w pierwszym spotkaniu nie sprawia, że czeka nas łatwe zadanie. Znów zaczniemy od wyniku 0:0, a chyba nikomu nie trzeba mówić, jak ważny jest dla nas ten dwumecz - zaznacza Rene Poms, asystent trenera Lecha.

Kolejorz zremisował bezbramkowo dwa mecze w Lotto Ekstraklasie, przez co nie został jej liderem. Przed zderzeniem z Legią Warszawa drużyna Bjelicy zamierza odblokować magazynki i potwierdzić awans. Walczy o 10. finał Pucharu Polski, a obecny sezon może być drugim w historii, w którym wygra cztery spotkania z Portowcami.

- Gdybyśmy z Pogonią zremisowali 0:0, to wiadomo, że nikt nie będzie płakał, ale chcemy strzelać bramki. Dlatego dobrze by było się przełamać i udowodnić, że te dwa ostatnie spotkania to były tylko wypadki - podsumowuje Tomasz Kędziora.

Pogoń Szczecin - Lech Poznań / śr. 05.04.2017 godz. 20.45

Pierwszy mecz: 0:3

Przewidywane składy:

Pogoń: Słowik - Rapa, Rudol, Fojut, Nunes - Delew, Murawski, Drygas, Gyurcso - Frączczak, Ciftci.

Lech: Burić - Kędziora, Bednarek, L. Nielsen, Wilusz - Tetteh, Gajos - Pawłowski, Jevtić, Radut - Robak.

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Komentarze (0)