PP: Lech Poznań jeszcze nie czuje się finalistą. "W Szczecinie znów zaczniemy od 0:0"

PAP/EPA /  	PAP/Jakub Kaczmarczyk
PAP/EPA / PAP/Jakub Kaczmarczyk

Przed rewanżem z Pogonią Szczecin Lech ma trzybramkową zaliczkę i jest zdecydowanym faworytem do awansu do finału Pucharu Polski. W sztabie szkoleniowym panuje jednak pełna czujność.

- 3:0 w pierwszym spotkaniu nie sprawia, że czeka nas łatwe zadanie. Znów zaczniemy od wyniku 0:0, a chyba nikomu nie trzeba mówić, jak ważny jest dla nas ten dwumecz - zaznaczył asystent Nenada Bjelicy, Rene Poms.

Wszystko wskazuje na to, że oszczędzania kluczowych piłkarzy na niedzielny hit Lotto Ekstraklasy z Legią Warszawa nie będzie. - W ogóle jeszcze nie myślimy o pojedynku z Legią. Na razie liczy się tylko rewanż w Pucharze Polski. Chcemy awansować, to dla nas bardzo istotny cel, dlatego następnym wyzwaniem zajmiemy się dopiero w czwartek - zaznaczył drugi trener Kolejorza.

Między słupkami bramki Lecha na pewno pojawi się w środę Jasmin Burić, który w Pucharze Polski może liczyć na regularne występy. W lidze pierwszym golkiperem jest Matus Putnocky. - To akurat zmiana obligatoryjna - dodał Poms.

Jak wygląda sytuacja Dawida Kownackiego? Młody napastnik stracił ligowe spotkanie z Wisłą Kraków (0:0) ze względu na uraz mięśniowy. - Wrócił do zajęć, ale zobaczymy jeszcze jak będzie wyglądał na treningu - wyjaśnił asystent Nenada Bjelicy.

W Szczecinie zabraknie Elvisa Kokalovicia, który przeszedł artroskopię stawu kolanowego i będzie pauzował kilka tygodni.

ZOBACZ WIDEO Barca wygrała bez Messiego. Suarez zbliżył się do Argentyńczyka [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: