Mamy sporo do poprawienia - rozmowa z Karolem Drejem, pomocnikiem Motoru Lublin

 / Znicz
/ Znicz

Lubelska drużyna czeka na zwycięstwo od 27 września ubiegłego roku. Bliska powodzenia była w ostatnim meczu z GKS-em Jastrzębie, ale - jak na łamach portalu SportoweFakty.pl zauważa czołowy zawodnik Motoru - po raz kolejny dała o sobie znać największa bolączka zespołu - brak skuteczności.

W tym artykule dowiesz się o:

Paweł Patyra: W meczu z GKS-em szybko objęliście prowadzenie, ale później nie wszystko układało się po waszej myśli...

Karol Drej: Chyba aż za dobrze zaczęliśmy mecz. Po tym golu w 4. minucie chyba stwierdziliśmy, że pójdzie nam łatwo i troszeczkę przysnęliśmy. Gra sennie toczyła się do 35. minuty, kiedy straciliśmy wyrównującą bramkę ze stałego fragmentu. Byliśmy nastawieni na to, że długa piłka będzie bita np. na wysokiego Wiśniewskiego, a okazało się, że sam Wiśniewski wykonał ten rzut wolny. Zagrał po ziemi, my przysnęliśmy i padł gol. W drugiej połowie za wszelką cenę usiłowaliśmy wygrać mecz, ale nie udało się. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, chociażby tę Kamila Króla, gdzie z 5. metrów nie wypadało tego nie strzelić. No cóż, uczymy się na błędach. To dopiero początek rundy rewanżowej i mam nadzieję, że z każdym kolejnym meczem będzie lepiej - będziemy wygrywać i gromadzić punkty.

Stworzyliście też wyjątkowo dużo sytuacji podbramkowych.

- Może nie z Podbeskidziem, ale w meczach sparingowych trochę sytuacji mieliśmy. To jednak jest już chyba tradycja w Motorze, że szwankuje skuteczność. Nie wiem czy lekceważymy, czy boimy się wzięcia na siebie odpowiedzialności. Mam nadzieję, że pójdziemy po rozum do głowy i to wkładanie mnóstwa sił w mecze się opłaci. Jastrzębie miało dwie, trzy klarowne sytuacje i strzeliło jedną bramkę, a my mieliśmy 10 i też strzelamy jedną bramkę. To daje obraz, jak nieskuteczni jesteśmy. Mamy sporo do poprawienia, ale mam nadzieję, że z każdym meczem będzie lepiej.

Motor w końcu przełamał serię meczów bez strzelonego gola, która trwała od 12 października.

- Przed meczem czytałem statystyki. To obrazuje, jak jesteśmy nieskuteczni. Stwarzamy sobie sytuacje, ale ich nie wykorzystujemy - nie wiem jak to racjonalnie wytłumaczyć. Musimy nad tym popracować.

Punkt zdobyty z GKS-em chyba nie do końca cieszy?

- Ja traktuję to jako stratę dwóch punktów, a nie zdobycie jednego. Jeśli nie u siebie, to gdzie mamy wygrywać? Tym bardziej z takim zespołem jak Jastrzębie, które ma problemy organizacyjne i finansowe, podobnie jak my.

Modyfikacji uległo ustawienie. Gracie teraz w 4-2-3-1.

- Jeżeli chodzi o ustawienie to gramy dwoma defensywnymi pomocnikami, gdy nie posiadamy piłki. To minimalnie się zmieniło, żeby zabezpieczyć tyły, jak miało to miejsce w Bielsku, gdzie jechaliśmy po punkt, który ja wziąłbym w ciemno. Po takiej ofiarnej grze defensywnym stylem udało się wywieźć ten punkt. Natomiast jeśli to my mamy piłkę, wtedy wraca ofensywne ustawienie 4-3-3, jak to miało miejsce jesienią.

W drużynie Motoru pojawiło się kilku nowych piłkarzy. Jak pan ich ocenia?

- Ja nie jestem od oceniania i nie będę nikomu wystawiał cenzurek. To na pewno fajni chłopcy, szybko wkomponowali się w drużynę. Nie ma żadnych problemów aklimatyzacyjnych. Myślę, że z każdym kolejnym meczem będą coraz lepiej wdrażać się do drużyny, prezentować się solidniej i pomogą zespołowi utrzymać się w tej klasie rozgrywkowej.

Jeden z nich - Witalij Mielniczuk mógł w końcówce przesądzić o losach meczu z GKS-em.

- Witek, bo tak na niego mówimy, miał sytuację, gdzie fajnie zabrał się z lewej strony i mógł pokusić się o bramkę. On przyzwyczaja się do gry w I lidze, bo przeskok o dwie ligi to dla niego duża różnica. Na pewno to ciekawy chłopak, umie grać kombinacyjnie. Myślę, że będzie z niego pożytek w tej rundzie.

W następnej kolejce Motor zmierzy się z przeciwnikiem z dołu tabeli. Stać was na zdobycie kompletu punktów?

- Gramy na wyjeździe z Turem Turek. To nie będzie łatwy mecz, oni bezpośrednio rywalizują z nami o utrzymanie w I lidze. Będziemy musieli się zregenerować, gdyż trzeba będzie włożyć mnóstwo sił. Musimy też wyciągnąć wnioski, żeby poprawić skuteczność i w tym meczu zdobyć upragnione 3 punkty.

Źródło artykułu: