- W niedzielę możemy zdobyć trzy punkty, ale nawet jeśli wygramy, nadal niczego nie będziemy pewni. To tylko krok do celu, a decydujące rozstrzygnięcia poznamy dopiero w czerwcu - stwierdził Nenad Bjelica.
Poznaniacy szanują rywala i buńczucznych zapowiedzi raczej unikają. - W tyłach musimy zagrać perfekcyjnie, bo Legia ma spory potencjał ofensywny. Trzeba też pokazać dobrą skuteczność. Na pewno będziemy mieli swoje sytuacje, jednak żeby je wykreować, konieczne będzie kontrolowanie środka pola.
Niedzielny hit obejrzy z trybun ponad 40 tys. widzów. Gdy wcześniej frekwencja była tak wysoka, Kolejorz miewał problemy i tracił punkty w pojedynkach z Arką Gdynia (0:0) czy Górnikiem Łęczna (0:0). - Nie uważam, że mamy kłopoty z grą pod presją. Pełny stadion cieszy każdego, bo to sygnał, że rozgrywamy ważny mecz, a także przyciągamy kibiców dobrą formą. Podczas spotkania z Lechią Gdańsk też była wysoka frekwencja, a jednak potrafiliśmy zwyciężyć. Myślę, że czeka nas ciekawe, intensywne widowisko z dużymi emocjami. Nie wiem jak zagra przeciwnik, ale Legia na wyjazdach radzi sobie bardzo solidnie. Analizowaliśmy sporo jej meczów i trudno przewidzieć, czy nastawi się na kontry, czy też będzie chciała dłużej być przy piłce - dodał Bjelica.
Temperatura na boisku będzie zapewne bardzo wysoka. Jak uniknąć pozasportowych spięć? - Kibice stworzą gorącą atmosferę i wydarzenia mogą się potoczyć podobnie jak jesienią w Warszawie. Trzeba się po prostu kontrolować - zakończył chorwacki szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Zabójcza skuteczność Moraty dała Realowi triumf z Leganes - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]