To nie był mecz dla spóźnialskich. Obie połowy rozpoczęły się od trzęsienia ziemi. Epicentrum pierwszego było w polu karnym Stomilu Olsztyn. W osiem minut Miedź Legnica zdobyła dwa gole.
W 3. minucie świetnie zachował się Grzegorz Bartczak. Choć jest bocznym defensorem, wystartował jak rasowy napastnik do piłki, którą odbił Piotr Skiba po uderzeniu Petteriego Forsella z rzutu wolnego. Interwencja bramkarza Stomilu powinna być zdecydowanie lepsza, za co Bartczak wymierzył karę.
W 8. minucie Skiba kapitulował po raz drugi. Tym razem bezpośrednio po strzale Forsella z rzutu wolnego. Po drodze piłka odbiła się rykoszetem, co zmyliło wszystkich, a przede wszystkim bramkarza Stomilu. Forsell zdobył 13. gola w sezonie i jest samodzielnym liderem w klasyfikacji strzelców.
Piłkarze Stomilu byli zdezorganizowani i sprawiali wrażenie nieobecnych na boisku. Pozbierali się na tyle, by nie powiększyć strat do przerwy, ale dopiero narada z trenerem Adamem Łopatką zmobilizowała olsztynian do ataku.
ZOBACZ WIDEO Real Madryt - Atletico Madryt: wielkie derby na remis [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Stomil potrzebował sześciu minut po przerwie, by doprowadzić do remisu 2:2. Paweł Wojowski, którego obecność w jedenastce była małym zaskoczeniem, wykorzystał podanie od Rafała Kujawy. Po chwili obrońca Stomil zrewanżował się Miedzi golem defensora. Na trafienie Bartczaka odpowiedział Igor Biedrzycki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Ponownie w meczu olsztynian nie zabrakło goli. W ostatnich pięciu z ich udziałem były 23 trafienia, czyli średnio prawie pięć, ilekroć wychodzą na boisko. Niewykluczone, że Stomil poszedłby za ciosem, gdyby nie czerwona kartka dla Jarosława Ratajczaka w 56. minucie. Defensor zaatakował ostrym wślizgiem Wojciecha Łobodzińskiego, byłego zawodnika Stomilu.
Po czerwonej kartce drużyny nie wiedziały, która ma przejąć inicjatywę. Miedź chciała wykorzystać przewagę zawodnika w polu, natomiast Stomil siłę rozpędu po zdobyciu dwóch bramek. Gra wyrównała się, a spośród piłkarzy rezerwowych najmocniej chciał się pokazać Patryk Kun.
Stomilowi nie udało się odnieść drugiego w sezonie zwycięstwa na wyjeździe, ale wynik 2:2 jest lepszy z jego perspektywy. Najpierw odrobił dwa gole straty, a na koniec utrzymał kompromisowy wynik w dziesięciu. Miedź zdobyła tylko dwa punkty w trzech ostatnich kolejkach i jej szansa na awans do Lotto Ekstraklasy jest coraz mniejsza.
Miedź Legnica - Stomil Olsztyn 2:2 (2:0)
1:0 - Grzegorz Bartczak 3'
2:0 - Petteri Forsell 8'
2:1 - Paweł Wojowski 48'
2:2 - Igor Biedrzycki 51'
Składy:
Miedź: Kapsa - Grzegorz Bartczak, Michał Stasiak, Tomasz Midzierski, Giannis Potouridis - Keon Daniel (82' Mariusz Rybicki), Damian Rasak - Wojciech Łobodziński (65' Michał Bartkowiak), Petteri Forsell, Marquitos - Dejan Dermanović (46' Jakub Vojtus).
Stomil: Piotr Skiba – Marcel Ziemann, Piotr Klepczarek, Igor Biedrzycki, Jarosław Ratajczak - Łukasz Jegliński, Jakub Piotrowski - Tsubasa Nishi (82' Paweł Głowacki), Grzegorz Lech (61' Wojciech Dziemidowicz), Paweł Wojowski (57' Patryk Kun) - Rafał Kujawa.
Żółte kartki: Stasiak, Bartczak, Marquitos (Miedź) oraz Nishi, Kujawa (Stomil).
Czerwona kartka: Ratajczak (Stomil) /56' - za faul/
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
[multitable table=710 timetable=10756]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj,szanse na awans są -ŻADNE
Wynik jak widać idealnie wytypowałe Czytaj całość